poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rasy psów w mitologii

Psy towarzyszą człowiekowi od ok. 15 tyś lat i wszystkie wywodzą się od jednego przodka, wilka, i są najbardziej zróżnicowanym gatunkiem na świecie. Do dzisiaj zatwierdzono ponad 500 ras psów, które powstawały na przestrzeni wieku. Zaczniemy od najstarszych psów na świecie, czyli chartów. Szybkie i dostojne, zostały wyhodowane na Bliskim Wschodzie do polowań. Egipcjanie, choć mocno przywiązani do kotów, czcili charty, nazywane Tesem.  Pojawiały się one na misach i innych naczyniach, chowano je też w grobowcach obok ludzi. Niekiedy twierdzi się, że Anubis był skrzyżowaniem szakala z tesem.

 Nie odjeżdżamy tak daleko od Egiptu by napotkać rasę, która przetrwałą do naszych czasów. Saluki, święte psy Allaha. Zanim, jednak powstał Islam były często ukazywane w Perskiej mitologii, dotarły też do Egiptu, gdzie były nazywane Królewskimi Psami z Egiptu. Na polowaniach siedział na grzbiecie konia lub wielbłąda. Koran zezwala na zjedzenie zwierzęcia upolowanego przez Saluki. Beduini traktowali Saluki na równi z pierworodnym synem. Charty wywodzą się z Bliskiego Wschodu, ale ich odmiany zostały wyhodowane i w Europie. Wilczarze irlandzkie znalazły swoje miejsce w mitologii. Podobno towarzyszyły Arawn’owi, walijskiemu królowi zaświatów w swym orszaku. Kudłate, wysokie i chude psy są bardzo często przedstawiane w folklorze całej Wielkiej Brytanii. Wierzy się, że ujadanie psów zwiastuje płacz dziecka, a dusze potępionych wędrują po świecie pod postacią sfor psów. Wilczarze wstawiono do herbów królewskich. Istniało powiedzenie opisujące doskonale charakter owej rasy: „Łagodny, gdy głaskany, dziki, gdy sprowokowany”. W wczesnym średniowieczu surowo karano za zabicie wilczarza. Istnieje też bardzo ciekawa legenda.

Siedmioletni chłopiec, królewski krewniak, nazywany Setanta musiał w samoobronie zabić psa króla, lecz władca wpadł w straszną rozpacz po utracie ukochanego wilczarza. Chłopak w końcu ofiarował siebie w zamian za psa. Stąd wzięła się celtycka nazwa wilczarza „Cuchullain”.  Irlandzki mityczny heros Fionn MacCumhail tak uwielbiał wilczarze, że posiadał ich w psiarni ponad 300 sztuk, a każdy osobnik miał imię zaczerpnięte z poezji jego syna. Jego najlepszą suką była Bran, która towarzyszyła władcy wszędzie i zawsze. Jej zdolności też były niewiarygodne. Polowała na dzikie gęsi w locie i magiczne stworzenia. Niestety zginęła przez przypadek, zastrzelona podczas polowania przez swojego pana. Finn wyprosił u wiedźmy, by nie pozwoliła umrzeć Bran, więc ta zamieniła sukę w górę Sliabh da Chon, Gorę Dwóch Psów, wraz z nią został zamieniony inny pies- Sceolaing.
Najbardziej znaną legendą o wilczarzu jest opowieść o Gelercie. Książę Llywelyn Wielki uwielbiał polowania, toteż miał mnóstwo psów w tym przede wszystkim charty, a jego najlepszym psem był Gelert. Pewnego dnia wzywał swe psy na polowanie, lecz Gelert nie przybył. Książe się zasmucił, że musi polować bez wiernego towarzysza. Kiedy powrócił wilczarz powitał pana radośnie, ale z jego pyska ciekła krew. Księcia naszły niepokojące przeczucia, zląkł się o swego rocznego synka. Niestety sypialnia malca została zdemolowana, kołyska przewrócona, a ściany ociekały krwią. Najgorsze obawy się ziściły. W przypływie furii, przebił serce psa mieczem, lecz w tej samej chwili spod przewróconej kołyski dobył się płacz jego syna. Okazało się, że Geler obronił chłopca przed wilkiem, który martwy leżał w kącie. Książe pochował psa na honorowym miejscu, by każdy mógł usłyszeć o jego odwadze i wierności.  Do dziś istnieje grób z podpisem Beddgelert, co znaczy, „ Grób Gelerta”.
Duńczycy po przybyciu do Irlandii tak zachwycili się wilczarzami, że w Skandynawskich podaniach można napotkać sporo o nich wzmianek. Lecz nie każdy mógł posiadać wilczarza, był to pies przeznaczony tylko dla króli i szlachty.

Jeszcze starszym chartem niż saluki jest chart afgański. Występuję, nawet w podaniach o Noe i potopie. Według niektórych, Noe wziął na arkę ze wszystkich psów na świecie parę chartów afgańskim. W ojczyźnie od zawsze były traktowane z wielkim szacunkiem i świętością. Zawędrował też do Egiptu, gdzie był przewodnikiem bogini Izydy, w poszukiwaniach jej męża. Sloughi to charty arabskie, których historia nie jest za bardzo znana. Wśród niejasnych mitów krążą opowieść o tym, że kobiety pomagały wykarmić suce szczeniaki własnym mlekiem, psy mieszkały w namiotach, żyły jak ludzie.

Mimo, że Grecy nie mają własnej odmiany charta, nie przeszkodziło im to w kupowaniu ich i umieszczaniu w mitologii. Odyseusz po powrocie do domu nie zostaje przez nikogo rozpoznany, prócz wiernego psa Argusa, który był chartem. Bogowie również otaczali się tymi dumnymi i pięknymi stworzeniami. Chart był częstym towarzyszeń Hekate. Patron łowów, Pollux jest zawsze ukazywany w sforze chartów. Rzymianie nabywali charty od Celtów i również znalazły się one w ich mitach. Głównie jako towarzysze polowań, bogowie też często obdarowywali siebie nimi nawzajem.

Cofnięta morda, zajadłość, mimo niewielkich gabarytów. Pekińczyk. Przez wieki urywane w klasztorach, nie były znane poza Chinami na świecie do XIX w. Powód tego zachowania był bardzo prosty.  Były niezwykle ważne dla funkcjonowania świątyni. Zajmowały się łapaniem… demonów i złych duchów. Ich pochodzenie też były niezwykłe. Według legendy pekińczyk jest owocem miłości marmozety i lwa.  Oczywiście nie obeszło się bez problemów. Lew był za duży, więc poprosił Buddę, by go zmniejszył do wielkości małpy. Udało się. Istnieje też wersja, że lew zakochał się w motylu i tutaj historia wygląda podobnie. Pekińczyk po lwie odziedziczył niezłomną odwagę, a po marmozecie nietypową urodę. Psy te towarzyszyły Buddzie, broniąc go, przemieniając się w lwa.

Inną małą, acz odważną rasą są Chihuahua.  Wyhodowane przez Azteków, obecnie niewiele wiadomo o ich przeszłości. Jedna z legend mówi, że były przewodnikami duszy do świata zmarłych. Grzechy człowieka przenosiły się na psa. Dla Azteków bardzo istotnym kolorem był żółty i głównie takie psy hodowano do obrządków religijnych. Takiego psa uśmiercano, by mógł dołączyć do człowieka w zaświatach. W zaświatach człowiek wpada do rzeki, a zadaniem psa jest wyciągnięcie swego pana z wody.

Wracamy do Azji. Lhasa Apso, w Tybecie nazywane Apso Seng Kyi- „Brodaty Psi Lew”. Zajmowały się stróżowaniem, choć nie wyglądają na psa obronnego, ale takie było ich pierwotne powołanie. Trzymano je przede wszystkim w świątyniach i w pałacach.  W tybetańskich klasztorach istnieją Pokoje Medytacji do której nie mają wstępu zwierzęta, a ludzie tylko po dokładnym oczyszczeniu ciała i duszy mogą wchodzić. Jednak Lhasa Apso są wyjątkiem. Uważa się też, że tymi psami zostają mnisi i mniszki, którzy dopuścili się złamania ślubów i teraz odpokutowują w ciele psa.  Obecnie można spotkać te psy towarzyszące  Dalajlamie, również nadal są trzymane w świątyniach.

Mopsy hodowano wyłącznie na dworach cesarskich. Trzymanie tego psa poza cesarskich pałacem groziło śmiercią. Niestety przez swoją wyjątkowość, podczas rewolucji kulturowej w Chinach zostały w 90% wybite, podobnie jak w Polsce charty polskie. Mopsy przypominają wyglądem stworzenie, nazywane Fu Pies. Psy Fu był strażnikiem, który potrafił przemieniać się w smoka. Figurki tych psów stawia się w bramach po dziś dzień. Same mopsy przeobrażały się w razie konieczności w lwa, broniąc swego pana. W Chinach takie lwy określa się mianem kamiennych.  Co ciekawe w Chinach nigdy nie żyły lwy, a jedynym ich wyobrażeniem były psy, jak pekińczyk czy mops.

Opuśćmy Chiny, by udać się do Europy. Maltańczyki, były obce w kulturze od wieków. Po łacinie nazywano je „Canis Melitaeus”, co oznacza „Starożytny Pies Malty”, ale nosił też przydomek „Maltańskiego Lwa”. Najstarsze znaleziska archeologiczne, wskazują, że maltańczyki były hodowane i czczone przez Egipcjan, Skąd powędrowały do Grecji, gdzie stały się bardzo popularne. Rzymscy cesarze trzymali je u swego boku. Maltańczycy natomiast wierzą, że te psy mają magiczne zdolności, np. uzdrawiania. Wystarczyło położyć małego pieska na brzuch czy piersi.  Stąd nazywano je „Pocieszyciele”.

Akita Inu są bardzo szanowaną i cenioną rasą w Japonii, zostały ogłoszone pomnikiem przyrody i mają własne muzeum. Ich początek sięga daleko przeszłość, jedna z legend opowiada, że pewna rodzinna została wygnana na odległą wyspę, gdzie zagrażały im niedźwiedzie Yezo. Wymyślili, że stworzą psa, który będzie polował na niedźwiedzie. I ta oto powstał Akita Inu. Wygnańcy postanowili wysłać kilka akit swemu cesarzowi, któremu tak bardzo spodobały się psy, że pozwolił rodzinie wrócić i obdarował ich bogactwem. Dodatkowo nakazał, żeby każdy wojownik posiadał u boku akitę.  Tak więc samurajowi towarzyszyły psy, które nie ustępowały swym właścicielom. Wierzono, że samuraj, który nie umarł godnie, odrodzi się w ciele akity, by mieć szansę zginąć honorowo. Do niedawna rybacy zostawiali dzieci w domu pod opieką akit. 

Chow- chow wcale nie pochodzą z Chin, a z Mongolii Ja większość tamtejszych psów, broniły świątyń i pałaców, przed włamywaczami, jak i również przed złymi duchami.  Pomagały też w walkach, w różnych opisach można napotkać relacje o psach z czarnymi językami.  Bardzo charakterystyczną rasą dla Anglii są welsh corgi pembroke ( cardigam), ulubieńcy królowej od czasów Wiktorii. Istnieje legenda tłumacząca ich obecność na dworze królewskim. Pewnego dnia królowa Wiktoria podróżowała przez polną drogę, lecz nagle powóz został zatrzymany przez dwa powalone drzewa. Nikt nie mógł ich usunąć i wtem pojawiły się znikąd dwa psy, welsh corgi cardigan i welsh corgi pembroke, którym udało się usunąć przeszkodę. Natomiast walijska legenda opowiada, że corgi są darem leśnych wróżek, a ich białe znaczenia pozostały po magicznej uprzęży.


- Sonia  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka