środa, 4 lipca 2018

“Zrodzony ze Srebra” - recenzja

Tytuł: „Zrodzony ze Srebra”
Autor: Patricia Briggs
Seria z Mercedes Thompson
Ilość stron: 388
Wydawnictwo: Fabryka Słów

„Los i wspomnienia nie dają Mercedes Thompson ani chwili na złapanie oddechu. Ledwie opadł pył, a znów trzeba ruszać do boju.
Mężczyźni! Nawet na chwilę nie można ich zostawić samych. Jeden wpada w depresję i chce popełnić samobójstwo, a drugi rzuca się w płomienie, żeby ratować ukochaną. Nic dziwnego, że Mercedes Thompson ma pełne ręce roboty. Do tego pewna Królowa Wróżek uparła się odzyskać księgę, która przez przypadek znalazła się w posiadaniu zmiennokształtnej.
Żeby ocalić przyjaciół, musi udać się do magicznej krainy, przeprowadzić z wróżką delikatne negocjacje i wrócić. Najlepiej w całości, i to w ciągu godziny.
Doprawdy – drobiazg.”

Fabuła 10/10

I znowu to samo… Miało być spokojnie, koniec pracy, a tu bum! Telefon od Tada, który niepokoi się o przyjaciela, który nie odbiera telefonu. Niby nic, a jednak kojoci zmysł krzyczy na alarm! Coś się stało i natychmiast trzeba to sprawdzić. Jak można się domyślić, miłego nieczłowieka nie da się zlokalizować. Kolejny punkt programu – randka z ukochanym. Oczywiście coś poszło nie tak. Do tego stopnia, że Mercy podejmuje trudną decyzję. Wraca do domu i kolejna bomba – Samuel, ten Samuel miał wypadek. Ale nie taki zwykły. Sprawa jest na tyle poważna, że decyduje się zachować ten fakt w tajemnicy. W innym wypadku na Samuela zostałby wydany wyrok. Pewnie domyślacie się o co chodzi… Jeśli doliczyć do tego napad z bronią w ręku, zawiedzenie zaufania Adama, bunt w stadzie, utratę mieszkania, porwanie przyjaciela i kolejną misję ratunkową to można by to nazwać kolejnym, zwykłym dniem w życiu Mercedes Thompson. Ale to nie jest zwykły dzień. Tutaj gra toczy się nie o jedną wysoką stawkę. Czy to, aby nie za dużo wrażeń na jednego, małego kojota?

Bohaterowie 10/10

Mercy znowu musi stawić czoła wrogom, ocalić przyjaciół i najlepiej jeszcze przeżyć. Niezwykła pani mechanik po raz kolejny pokazuje hart ducha i niezachwianą potrzebę ocalenia kilku tyłków. Jest bystra, pomysłowa i… nieprzewidywalna. Tego właśnie uporu doświadcza nie tylko Adam, ale również Samuel. O ile pierwszy z nich daje się udobruchać, jak przystało na ułożonego futrzaka, tak okiełznanie drugiego i przywrócenie mu chęci do życia stanowi nie lada wyzwanie. Mały, biały uparciuch… Wspaniałą postawę wykazuje Jesse, jedyna córka Adama. Zwykła nastolatka, ale „ma jaja”. Jeśli doliczyć do tego niezwykłą inteligencję i umiejętność dostosowywania się do wilkołaczego otoczenia to jest to sztuka – zwłaszcza będąc w tak zwariowanym wieku. Tak, czy inaczej mamy tutaj całe spektrum niezwykłości bohaterów, którzy są ludźmi – mają swoje wady i zalety, pragnienia, ambicje, które potrafią być nieco (eufemizm) wyolbrzymione poprzez gloryfikację własnej „zajefajności”. Ale o tym, kto ma przerost formy nad treścią przekonajcie się sami ;)

Styl 10/10

Po raz kolejny autorka nie zawiodła swoich fanów i znów książka „połyka” czytelnika od pierwszych stron. Znakomicie buduje napięcie, styl jest lekki i przyjemny, a narracja nadal w wydaniu niezawodnej Mercy. Odnoszę wrażenie, że z każdym kolejnym tomem przybywa dowcipnych i sarkastycznych uwag, co stanowi ogromny plus. Dialogi jak zawsze błyskotliwe, a opisy niezwykle barwne.

Ocena końcowa 10/10

Piąty już tom przygód Mercedes Thompson absolutnie mnie nie zawiódł, a wręcz przeciwnie – jestem zachwycona ilością pomysłów, które zgromadziła autorka na kartach swoich książek. I to nie jest tak, jak w większości książek, że główny bohater ma jedno zadanie do wykonania. Tutaj mamy wiele punktów, które należy „odhaczyć” z listy (najlepiej jednocześnie). A zatem drodzy czytelnicy, zapnijcie pasy, bo czeka nas ostra jazda w wykonaniu Mercedes i jej ferajny w fantastycznym klimacie!
Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu Fabryka Słów.
https://fabrykaslow.com.pl/autorzy/patricia-briggs/zrodzony-ze-srebra/
- Frey

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka