niedziela, 17 sierpnia 2014

Historyczne wampiry

Ród Batorych nie jest Polsce obcy. Król Stefan Batory był jednym z lepszych władców, ale potężna rodzinna miała swoje cienie. Częste małżeństwa między krewnymi doprowadzały do nie tylko chorób fizycznych, lecz i psychicznych. Jedną z ofiar niewiedzy była Elżbieta Batory. Księżna nie była jedyną dziwaczką w rodzinnie, bywali i ówcześni czciciele Szatana, zboczeńcy i sadyści. Chociaż określenie sadysty w tamtych czasach znaczyło, co innego. Ogólnie przyjęte normy nas napawają obrzydzeniem i jękiem. Węgry nie odbiegały od reguły.  Elżbieta już we wczesnych dzieciństwie była świadkiem bestialstwa. Jedną z ulubionych metod uśmiercania było zaszywanie żywego człowieka w brzuchu konia. I tak Elżbieta obserwowała egzekucje Cygana, którego skazano na taką śmierć.


Według przekazów Ela od dziecka była niepokorna, agresywna i ekscentryczna. Można powiedzieć, że idealnie usposabiała powiedzenie o gorącej węgierskiej krwi. Oprócz nieokrzesania, podobno nie potrafiła utrzymać namiętności na wodzy. I już w wieku 14 lat zaszłą w ciąże, i tutaj mamy rozbieżne relacje. Raz podaje się, iż ojcem dziecka był wieśniak z pobliskiej wsi w której szukała sobie kochanków albo bliski przyjaciel jej narzeczonego. Niezależnie od tego dziecka zostało oddane.

Miano Krwawej Hrabiny z Čachtic zdobyła w później czasach. Pierwsze symptomy, że Elżbieta sama stawała się okrutna pojawiły się podczas pobytu w Sarvar, na zamku należącym do jej przyszłego męża Franciszka Nádasdy ( czyt. Nadaszdy). Zaczęło się od znęcania na służbie. Karała surowo za drobnostki np. kradzież słodyczy. Po ślubie oddawała się bardziej wyrafinowanym praktyką. Na dworze często odwiedzanej ciotki Klary Batory, uczestniczyła w orgiach z mężczyznami i kobietami. Jej męża niewiele obchodziły wyczyny żony, większość czasu bił się z Turkami. Niektóre przekazy, nawet mówią, że Franciszek wspierał jej eksperymenty. Jakby nie było trzeba mu przyznać, że był wyrozumiałym małżonkiem.

Elżbieta, oprócz zachęty męża miała u boku wiernych służących. Trzy bardzo brzydkie służki, które pomagały swojej pani w torturowaniu koleżanek oraz karzeł. Czwartą osobą była Dordula, wiejska znachorka, posądzana o czary. Po śmierci męża, otrutego przez Elę, przeprowadziła się do warowni w Čachtic. Wraz z wiernymi służącymi i dziećmi. Dopiero w własnym majątku pokazała na co ją stać.
Przykładowymi torturami były: oblewanie w zimie dziewcząt wodą i wyrzucaniem je na śnieg, by zamarzły. Smarowanie służących miodem i wystawianiem  na pastwę owadów. Przypalanie, obcinanie części ciała, zaszywanie ust krawcowym. I wiele innych.

W końcu przejdźmy do największej osobliwości, której zawdzięcza przydomek Wampirzycy z Siedmiogrodu. Bardzo piękna hrabina wraz z wiekiem traciła swe atuty, co było dla niej wielkim ciężarem. Postanowiła więc zapobiec efektom starzenia, a że w siedemnastym wieku nie robiono operacji plastycznych, musiała zaufać innej metodzie. Od starożytności utwierdzano się w przekonaniu, że krew jest płynnym życiem. Nic więc dziwnego, że oczytana Elżbieta, która oprócz urody, słynęła z inteligencji, umyśliła osobliwy plan. Przyczyną krwawego procederu był napad złości u hrabiny, która zatłukła pokojówkę, a kiedy krew opryskała jej twarz, zdało się kobiecie, że skóra stała się gładsza i młodsza. Odtąd zabijała młode dziewczęta, pozbawiając ich krwi w której się kąpała, a nawet piła. Doszło do tego, iż w lochach brakowało miejsca na składowanie zwłok. Najpierw znikały wieśniaczki, lecz potem Elżbieta uznała, że najlepszą krew mają wysoko urodzone kobiety, które przysyłano do niej na wychowanie. Hrabia Thurzo postanowił ujawnić światu występki swej krewnej. Nakrył Elżbiecie podczas kąpieli. Została zamurowana w komnacie w swoim zamku i zmarła w 1615. Jej wierni służący zostali skazani na śmierć. Sama księżna popełniła samobójstwo.

Nie jedziemy daleko, bo do Serbii. Tam oto zanotowano w 1728 roku przypadek wampiryzmu. Bohaterem opowieści jest Arnold Paole, żołnierz, którego przygoda z wampiryzmem rozpoczęła się w Grecji, gdzie stacjonował i został ugryziony przez wampira. Zginął tragicznie, pod kołami wozu. Ale tu nie kończy się historia, a dopiero zaczyna. Po jego śmierci wieśniacy opowiadali, że widzieli go chodzącego po wsi. W niedługim czasie zaczęli ginąc ludzie, a każdy miał ślad po ugryzieniu na szyi. Zwłoki spalono, by zapobiec wskrzeszeniu. Ponad miesiąc po pochówku Paola, wezwano żołnierzy, którzy otworzyli jego trumnę. U zaskoczeniu zebranych mężczyzna w nienaruszonym stanie leżał na plecach. Pod wpływem słońca przewrócił się na brzuch, na co żołnierze otworzyli do niego ogień, następnie obcięli mu głowę i spalili.  

Ale nie tylko Bałkany i Słowiańszczyzna obfituje w krwiopijców, w Ameryce też występowały przypadki wampiryzmu. Ta historia wydarzyła się w Karolinie Północnej, w jednym z śniętych, małych miasteczek. Wszystko rozpoczęła się od wprowadzenia się zamożnej rodzinny. Pan domu był lekarzem, lecz pierwsi pacjenci bardzo szybko umarli, a na ich ciałach odkryto ugryzienia. Niedługo po tym znaleziono martwą córkę pastora w łóżku. Mieszkańcy postanowili wziąć sprawy w własne ręce. W nocy organizowali patrole. Kulminacja nastąpiła w nocy, kiedy wampir znowu zaatakował, lecz świadkowie widzieli, jak sprawca ucieka do domu lekarza. Przybyli tam i znaleźli w piwnicy trzy trumny, w jedne z niej leżała żona lekarza/ Lekarza i jego żonę powieszono, następnie spalono wraz z domem. Mieli jeszcze syna, którego nie odnaleziono. 

- Sonia 

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawią mnie źródła, jakimi wspieraliście/wspierałaś się pisząc ten artykuł. Z mojej wiedzy wynika, że Elżbieta była ofiarą spisku osób zapatrujących się na jej majątek, w wyniku którego rozpuszczona została plotka o jej wampiryźmie. Mówiła ona właśnie o rzekomych torturach i mordach na młodych dziewczynach, które miały zjeżdżać do posiadłości Elżbiety w celu odbycia nauk. Gdyby rzeczywiście się tak działo, to czy ludzie nie zorientowaliby się wcześniej? Prawda była jednak zupełnie inna. Miała ona prowadzić szpital, stąd też słychać było krzyki, a osoby, którym udało jej się pomóc miały mieć na sobie ślady "tortur", które były niczym innym jak śladami po innowacyjnych sposobach leczenia. Dlatego też artykuł ten wydaje mi się bardzo naciągany, specjalnie tylko po to aby wpasować się w tematykę bloga oraz rozpowszechniać zabójczą dla Elżbiety plotkę

    OdpowiedzUsuń

statystyka