Mimo, że nie istniał jednolity system
wierzeń, wspólny dla wszystkich plemion celtyckich, kult niektórych bogów
solarnych, bogów nieba oraz bogini matki występował na całym obszarze
celtyckiego świata. Atrybutem bogów słońca było koło, bogów niebios
przedstawiano często z młotem lub błyskawicą, a boginie matki można poznać po
towarzyszących im przedmiotach codziennego użytku.
Zaczniemy od jednego z największych i
najważniejszych bogów – mowa tu o Dagdzie. W różnych językach Celtów brzmiało
też ono: Eochaid Ollathair (Ojciec Wszystkich), Ruad (Ruaid) Rofhessa
(RudowłosyPan Wielkiej Wiedzy); Boand – Boann (Ta z Białymi Krowami); Oengus –
Angus macOg, Aengus, Mac Óc (Młody Syn). Jest jednym z wielkich celtyckich bogó
w plemienia bogini Danu (Túatha Dé Dannann). Jego imię znaczy też Dobry Bóg,
lecz nie o dobroć charakteru tu chodzi. Dagda był po prostu dobry we wszystkim,
co robił. Można wręcz powiedzieć: dobry w nadmiarze.
Ogromna maczuga
Jego atrybutem była maczuga, tak
ogromna, że ciągnął ją na kołach. Starczało mu jednak sił, by jednym jej końcem
wysyłać wrogów w zaświaty, a drugim przywracać nieboszczykom życie. W boju nikt
nie mógł stawić mu czoła. Pod ciosem jego broni kości nieprzyjaciół trzaskały
jak cienki lód pod kopytami koni.
Pan niebiańskiej biesiady
Bóg znany był z wielkiego apetytu –
także seksualnego. Z boginią rzeki Boyne –Boand – spłodził syna Oengusa. Przed
bitwą pod Moyturą połączył się z Morrigan,b oginią symbolizującą wojnę i
śmierć. Dla Dagdy była ona zwiastunką dobrej nowiny: przepowiedziała jego
zwycięstwo nad Fomorianami. Zgodnie z jej wskazówkami Dagda udał się do obozu
nieprzyjaciół w przebraniu błazna, by poznać plany wroga. Fomorianie, którzy
odkryli podstęp, pod groźbą śmierci nakazali Dagdzie zjedzenie ogromnych ilości
pożywienia. Bóg pochłonął wszystko, używając gigantycznej chochli wielkości
dwojga leżących ludzi. Obżarstwo zmieniło go jednak w mężczyznę grubego i
starego. Nie przeszkodziło to Dagdzie posiąść jednej z dziewcząt Fomorianów, a
nawet zjednać sobie jej przychylność.
Skłonność Dagdy do obżarstwa nie dziwi, skoro miał w swojej pieczy magiczny kocioł, celtycki symbol obfitości. Mówiono, że od kotła Dagdy nikt (oprócz tchórzy) nie odejdzie nienasycony. Z powodu swego ogromnego apetytu czasem był przedstawiany jako mężczyzna grubawy, rubaszny, w przykrótkiej wieśniackiej tunice.
Cudowna harfa
W bitwie pod Moyturą Dagda został
ciężko raniony włócznią, która cisnęła w niego żona Balora, wodza demonicznych
olbrzymów. Túatha Dé Danann mieli swego boskiego lekarza – Diancechta, który
opatrywał rany, obmywając je w czarodziejskim zdroju. Jeśli nie były śmiertelne
(boscy synowie Danu także czasem umierali), zabiegi te szybko przywracały
zdrowie. Uleczony Dagda ruszył w pościg za niedobitkami olbrzymów, którzy
zabrali mu cudowną harfę. Gdy wpadł z towarzyszami do siedziby nieprzyjaciół,
wiszący na ścianie instrument oderwał się od ściany i przywarł do jego dłoni
(niczym Mjöllnir Thora). Dagda zagrał trzy melodie. Przy jednej, żałobnej,
słuchacze płakali. Przy drugiej, weselnej, wszyscy się śmiali. Ale przy
trzeciej demoniczni Fomorianie zasnęli, pozwalając Dagdzie z towarzyszami ujść
cało z siedziby wrogów.
Dagda był przywódcą boskiego klanu. Czarodziej, wojownik, sztukmistrz w jednej osobie – pełnił raczej funkcję arcykapłana. Uważa się go za patrona druidów – zwany był także Rudowłosym Panem Wielkiej Wiedzy (Ruaid Rofhessa).
Władający mlekiem i ziarnem
Celtowie darzyli Dagdę szczególną
czcią. Iryjczycy widzieli w nim boga władającego mlekiem i ziarnem – wszak to
on miał magiczny kocioł zdolny zaspokoić każdy głód. Składali mu ofiary podczas
Samhain, najważniejszego w celtyckim kalendarzu święta. Wierzono, że łączy się
wówczas z Morrigan, Królową Demonów, przynosząc tym samym płodność i obfitość
na kolejny rok. Pierwszego listopada i w poprzedzającą ten dzień magiczną noc
występował jako Cenn Cruach(Głowa Grobowca lub Głowa Skrwawiona) i odbierał
rodzicom co trzeciego syna. Krew chłopców zraszała ołtarz ofiarny, a członki
dziecka zakopane w różnych częściach pól zapewniały urodzaj. W późniejszym
okresie ludzi zastąpiły na ołtarzu ofiarnym zwierzęta. Brr.
Belenos – Belenus (Jasny);
odpowiednik irlandzkiego Bile i walijskiego Beli.
Można powiedzieć, że jest to to
wielki nieznajomy z celtyckiego panteonu. Powszechnie czczony przez Galów, ale
pozbawiony legendy, charakterystycznych cech i atrybutów. Jego kult uprawiano w
całym świecie celtyckim pod różnymi imionami.
Uzdrowiciel
Wiadomo o nim tyle, że przybył z
krainy umarłych. Jest archetypem potężnego boga życia i śmierci, który w
najdawniejszych wierzeniach był bogiem słońca. Rzymski wódz Juliusz Cezar
uważał, że galijski Belenos to odpowiednik Apolla. Bronił ludzi przed chorobami
za pomoca wody z gorących źródeł. Stąd jego przydomki Viritutis i Toutiorix
(Dobroczyńca, Uzdrowiciel, czasami nazywano go też Królem Całego Ludu). Nie
wiadomo na pewno, czy bóstwa solarne, przedstawiane w Galii na skalnych rytach
z kołem to wizerunki Belenosa, ale jest to prawdopodobne. Był głównym bogiem w
Noricum, czczono go w Akwilei(gdzie utożsamiany był z Apollem właśnie).
Ogień Beli
O jego wysokiej randze świadczy fakt,
że poświęcono mu święto Beltaine – jedno z najważniejszych celtyckich świąt,
obchodzone na początku maja. Było radosne, oznaczało bowiem początek lata, czas
przepędzania bydła na świeże pastwiska. W noc Beltaine druidzi rozpalali nowe
wielkie ogniska. Beltaine dosłownie znaczy właśnie ‘Ogień Beli’.
- Poyla
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz