piątek, 26 stycznia 2018

Zakon Krańca Świata. Tom 1- recenzja



Tytuł: „Zakon Krańca Świata. Tom 1”
Autor: Maja Lidia Kossakowska
Ilość stron: 488
Wydawnictwo: Fabryka Słów

„Nadszedł koniec świata. A właściwie dwanaście końców – każdemu wierzącemu według potrzeb.


Nieliczni sprawiedliwi szczęśliwcy trafili do swoich rajów. Reszta ludzkości zdana jest sama na siebie i walczy o przetrwanie w świecie przepełnionym chaosem.


Lars Bergerson jest jednym z tych, którzy radzą sobie świetnie. Jest Grabieżcą – człowiekiem, który potrafi podróżować między wymiarami i wynosić z nich wyjątkowo cenne przedmioty, zwane pryzami. Jest silny, niezależny i samowystarczalny. Nikogo nie potrzebuje i za nikogo nie jest odpowiedzialny. Do czasu, gdy na jego drodze staje Miriam – wychowana w sekcie, bezbrzeżnie naiwna, uroczo bezradna. W kłopotach, jakie ściągnie na głowę Larsa, nie ma jednak nic uroczego.”


Fabuła 9/10


Autorka osadziła głównego bohaterami w świecie, w którym był nie jeden koniec świata, a dwanaście. Jakby jednej tragedii było mało… Tak, czy inaczej nieliczni przetrwali i w zależności od charakteru i talentów radzą sobie albo lepiej, albo gorzej. Lars, dzięki swojemu talentowi radzi sobie bardzo zacnie. W chwili, w której myślał, że złapał Pana Boga za nogi, czyli zdobył (ekhm, inaczej przywłaszczył) jeden z najcenniejszych pryzów, jego poukładany świat poszedł w diabły. Wspaniały abordaż został skutecznie zniszczony przez stworzenie, które nieświadomie przemieszcza się między wymiarami. Wiadomym było, że ów stworzenie wpadnie w tarapaty, ale Lars, wychowany w gildii, nauczony ratowania innym skóry – nie mógł pozostawić biednej Miriam w paskudnych łapskach Oświeconych. Także, uratował damę w potrzebie, umknął ze skarbem i myślał, że to najszczęśliwsza chwila jego życia. Jakże się pomylił. Chwila, w której uratował Miriam, była tylko początkiem jego kłopotów, które czekały na niego nie pojedynczo, ale stadem…


Bohaterowie 9/10


Larsa Bergersona nie sposób nie polubić – wielki macho o gołębim sercu. W wyposażeniu standardowym otrzymał siarczysty język i dowcip. Ponadto posiada niesłychane pokłady dumy, godności i poczucia obowiązku. Takie połączenie to istna mieszanka wybuchowa. Co innego Miriam – młode, naiwne wychowane w sekcie dziewczę. To właśnie ona przez swój upór, niedoświadczenie, brak wiedzy o życiu staje się początkiem problemów największego Grabieżcy wszechczasów. Ta dwójka stanowi niezwykle niedobrany duet, ale niestety, coś na kształt sarkastycznego przeznaczenia ciągle splata ich losy. Na brak wrogów Lars też nie może narzekać - wystarczy wspomnieć Jaszczura –pasterza, który pragnie jego zagłady wskutek oczywiście nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Zagadkę stanowi jednak Angelos – jeden z Tancerzy, który robi się na dobrą wróżkę, niosącą innym ukojenie. Zaiste ciekawy zbiór osobowości…


Styl 9/10


Autorka w znakomity sposób łączy opisy z dialogami. Pisze w sposób niezwykle obrazowy. Opis końca świata był tak realistyczny, że niemal czułam ból, cierpienie i trwogę, która ogarnęła szczęśliwców (lub nieszczęśników), którzy go przetrwali. W ten sam sposób odczuwa się to, co czuje Berg. A zatem czego można oczekiwać więcej?


Ocena końcowa 9/10


Zdecydowanie polecam „Zakon Krańca Świata” każdemu fanowi fantastyki i twórczości Mai Lidii Kossakowskiej. Nie byłam w stanie oderwać się od książki, dopóki nie przeczytałam ostatniego zdania: „Koniec tomu pierwszego”. Z niecierpliwością wyczekuję chwili, w której przytulę tom drugi i dowiem się, co jeszcze spotka Larsa Bergersona i jak bardzo ma przechlapane. Ten to wie, jak można skomplikować sobie życie. To książka dla tych, którzy narzekają na swoje problemy – przeczytajcie, a sami się przekonacie, jak bardzo można mieć „przekichane”…


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów.


http://fabrykaslow.com.pl/autorzy/maja-lidia-kossakowska/zakon-kranca-swiata-t-1-maja-lidia-kossakowska/


- Frey

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka