Szafran (łac. Crocus) był ważną
rośliną w mitologii greckiej. Łacińska nazwa tej rośliny pochodzi od imienia
nieszczęśliwie zakochanego Krokosa. Zapałał on miłością do nimfy Smilaks.
Piękna kobieta nie odwzajemniła jego uczucia. Bogowie przemienili Krokosa w
szafran, a Smilaks w kolcorośl (łac. Smilax). W starożytnym Rzymie z szafranu
tworzono napoje miłosne, które wylewano na łoże małżeńskie tuż po ślubie. Miało
to zagwarantować udane pożycie małżeńskie. W późniejszych czasach szafran stał
się też symbolem trzeźwości i abstynencji.
Mit o Narcyzie chyba zna każdy.
Piękny młodzieniec nie odwzajemnił miłości Echo, więc bogini Nemezis ukarała
Narcyza. Czar sprawił, że zakochał się on we własnym odbiciu. Kiedy stęskniony
Narcyz zmarł, na jego grobie pojawił się piękny, żółty kwiat. Ta roślina
występowała także w micie o Persefonie i Hadesie. Kobieta zerwała go przed
udaniem się do królestwa Hadesa. Mówi się, że narcyz jest kwiatem bogów
podziemnych. Podobno można było odpędzić złe duchy, używając płatków narcyza.
Po złamaniu łodygi z jaskółczego
ziela wydobywa się żółty sok. Według wierzeń ludowych jaskółki karmią tym
płynem swoje młode, aby mogły widzieć przez resztę swego życia. Noszenie przy
sobie tej rośliny powoduje załagodzenie konfliktów. Przez alchemików sok z
jaskółczego ziela nazywany był „darem niebios” lub „kamieniem mądrości”.
Alchemicy próbowali nawet z niego zrobić złoto. Mówiono też, że właściwie użyte
ziele jest w stanie wyleczyć każdą chorobę.
Według Celtów głóg leczył złamane serca
kochanków. Serbska kultura ukazuje tę roślinę jako sposób na zabicie wampira.
Gaelowie widzieli głóg, jako roślinę wróżek. Kiedy głóg był w rozkwicie, nie
wolno było go ścinać, aby nie narazić się na gniew tych stworzeń. Natomiast w
starożytnej Grecji głóg utożsamiany był z bogiem małżeństwa – Hymenem. Ołtarze
poświęcone temu bogowi, były przystrojone głogiem. Wianki panien młodych także
były zrobione z tej rośliny. W Rzymie głóg chronił domowników przed czarami i
urokami.
Naparstnica znana jest też pod nazwą
„kwiat wróżek”. Małe, czarne kropeczki na płatkach są miejscem, w którym
paluszki wróżek dotknęły kwiatu. Nie wolno było zrywać i brać naparstnicy do
domu, gdyż to przynosiło pecha. Jednak z drugiej strony była też rośliną
leczniczą, która mogła wyleczyć małe dziecko z uroku wróżek.
Teraz rozprawimy się ze światłolubną
rośliną zwaną dziewanna. Rośnie o na nieużytkach i na innych słabych glebach
(np. na piaskach). Z tego względu w polskiej tradycji powstało porzekadło „Gdzie
rośnie dziewanna, tam bez posagu panna”. Ta kwitnąca na żółto roślinka ma
funkcję ozdobną i leczniczą. Uważano, że chroniła ona przed nieszczęściem,
katastrofami i pechem. Dobrze użyta potrafi także rozjaśnić włosy. Stała się
też symbolem Matki Boskiej – podobno jej warkoczyki zostały utworzone z
dziewanny. Jest ona ściśle związana ze słowiańską boginią dzikiej przyrody,
łowów i wiosny - Dziewanną. Ususzone rośliny były palone w czasie Nocy
Świętojańskiej.
Tojad zwany jest „Królową trucizn”
lub też „Wilczą zmorą”. Stosowany był do unieszkodliwienia wilkołaków na
terenach europejskich. W średniowieczu był też lekarstwem na likantropię.
Zapobiegał też zamienieniu się w straszliwego wilka. Rodzice często wkładali
pod poduszki swoich pociech tojad, gdyż wierzono, iż potrafi on odpędzić nocne
potwory (głównie wilkołaki). Należało jednak uważać, gdyż jakikolwiek kontakt
rośliny ze skórą mógł skończyć się tragicznie. Wiązki tojadu znajdowały się też
wokół pastwisk i stodół, aby chroniły cenny inwentarz.
- Gumiguta
Pozwoliłam sobie skorzystać z treści o Krokosie, ale z odnośnikiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.