Dawno, dawno temu w
Rosji, żył Car i Caryca, którzy mieli syna Iwana oraz trzy córki: Marię, Olgę i
Annę. Lata przemijały, aż w końcu stary Car śmiertelnie zachorował. Na łożu
śmierci nakazał Iwanowi, aby przypilnował swoich sióstr. Miały one wyjść za mąż
za dobrych mężczyzn, dopóki jeszcze były piękne i młode.
Kilka lat później Car Iwan oraz jego trzy siostry
spacerowali po carskim ogrodzie. Nagle niebo przesłoniła czarna chmura. Wszyscy
szybko powrócili do pałacu, aby uchronić się przed deszczem. Kiedy tylko
przestąpili próg budynku, błyskawica przeszyła zachmurzone niebo, a ulewa
ogarnęła całe królestwo. Następnie przez okno przeleciał sokół, który, kiedy to
dotknął ziemi, przemienił się w przystojnego księcia. Spojrzał na Marię i
poprosił o jej rękę. Iwan zgodził się na ślub siostry, który odbył się krótko
po przybyciu młodzieńca. Potem Maria odleciała wraz z sokołem do jego
królestwa.
Rok później Iwan spacerował po carskim ogrodzie wraz ze
swoimi dwiema siostrami. Tak samo jak rok temu, rozpętała się straszliwa burza
z błyskawicami. Kiedy schronili się w pałacu, przez okno wleciał orzeł i
przemienił się w młodego księcia. Objął spojrzeniem Olgę i poprosił o jej rękę.
Tak jak w przypadku Marii, orzeł szybko ożenił się z piękną dziewczyną i zabrał
do swojego królestwa.
Rok po zaręczynach orła i Olgi, Iwan i Anna przemierzali
ścieżki ogrodu carskiego. Wówczas powtórzyły się wydarzenia sprzed dwunastu
miesięcy. Wielkie chmury zasnuły niebo, a błyskawice rozjarzyły królestwo. Tym
razem przez okno wleciał czarny jak noc kruk, który zmienił się w przystojnego
księcia i poprosił o rękę Anny. Iwan również w tym przypadku zgodził się oddać
rękę siostry, a Anna po ślubie odleciała z ukochanym.
Car Iwan żył teraz samotnie w ogromnym pałacu. Nie miał
innej rodziny, tęsknił za siostrami, które zniknęły wraz z mężami. Zżerała go
taka niewyobrażalna tęsknota, że pewnego dnia postanowił opuścić królestwo.
Osiodłał swego konia i odjechał w dal. Dotarł na pole bitwy, gdzie leżeli
zaszlachtowani żołnierze. Armia została zdziesiątkowała przez zastępy Marii
Moriewny, a potwierdzały to białe namioty ustawione w tym miejscu. Kiedy
przechadzał się między namiotami, spotkał Marię i zapewnił ją, że ma pokojowe
zamiary. Moriewna zaprosiła go do swoich pokoi, a Iwan pozostał w nich przez
trzy dni i trzy noce. Uświadomili sobie, że są sobie przeznaczeni i udali się
do królestwa Marii. Przez lata żyli w szczęściu i pokoju.
Pewnego dnia Maria powiedziała Iwanowi, że musi go opuścić,
aby zwalczyć armię grożącą jej królestwu. Odtąd Iwan był odpowiedzialny za
królestwo Moriewny, dopóki piękna kochanka do niego nie wróci. Pod żadnym
pozorem nie mógł jednak otworzyć drzwi komnaty, która znajdowała się w najwyżej
wieży zamku.
Kiedy Maria wyjechała, Iwan snuł się bez celu i zaglądał do
każdego pokoju, zastanawiając się, kiedy wróci jego ukochana. Wiedział jednak,
że nie powinien zaglądać do komnaty w najwyższej wieży. Niestety ciekawość
zwyciężyła, a Iwan otworzył sekretny pokój. Znalazł w nim giganta leżącego na
podłodze z rękami i nogami przykutymi siedmioma stalowymi łańcuchami.
Olbrzym błagał Iwana o jedzenie lub wodę, gdyż nie miał nic
w ustach od dziesięciu lat. Mężczyzna ulitował się nad gigantem i przyniósł mu
kubek wody. Kiedy stwór wypił już napój, poprosił on o kolejne dwie porcje.
Potwór ugasił pragnienie, a potem zerwał kajdany, jakby były z papieru. Okazało
się, że nie był to zwyczajny olbrzym, ale Kościej Nieśmiertelny. Zapowiedział
Iwanowi, że już nigdy nie zobaczy swojej żony i jak wicher wyleciał z wieży
zamkowej. Kościej leciał przez królestwo, aż w końcu natknął się na Marię,
wracającą z pola bitwy. Postanowił porwać Moriewnę i zabrać ją do swojego
królestwa.
Załamany iwan przez cały czas płakał i lamentował. Nie mógł
sobie wybaczyć, że przez swoją głupotę stracił miłość życia. Po jakimś czasie
rany zagoiły się, lecz nadal tęsknił za żoną. Zdecydował się odszukać Marię i
uwolnić ją z rąk Kościeja.
Jechał trzy dni, aż w końcu ujrzał przed sobą piękny zamek.
Tuż obok niego, na gałęzi dębu, usadowił się sokół, który był mężem jego
siostry, Marii. Przestąpili progi zamku Kościeja i odnaleźli w nim pierwszą
siostrę Iwana, a żonę sokoła. Pozostał z nimi przez trzy dni, a następnie
oznajmił, że musi udać się w dalszą podróż. Zostawił u nich jednak srebrną
łyżkę, aby mogli śledzić jego poczynania.
Po trzech dniach ujrzał na horyzoncie kolejny zamek, który
był jeszcze piękniejszy od poprzedniego. Zobaczył także dąb, na którym siedział
orzeł, mąż Olgi. Razem udali się do zamku, a tam, razem z Olgą, spędzili trzy
dni w cudownej atmosferze. W końcu Iwan postanowił odjechać, aby odnaleźć
ukochaną Marię. Siostrze pozostawił srebrny widelec, aby mogła śledzić jego
czyny.
Trzy dni później dostrzegł najpiękniejszy zamek, jaki
kiedykolwiek widział. Na gałęzi ogromnego dębu siedział czarny kruk, mąż Anny.
Iwan spędził z siostrą i jej mężem trzy dni, a pod koniec pobytu u nich,
podarował im srebrną tabakierkę, aby wiedzieli, gdzie i co robi Iwan.
Podróżował jeszcze przez trzy dni, zanim trafił do królestwa
Kościeja Nieśmiertelnego. Kiedy tylko dotknął stopą podłogi zamczyska, znalazł
Marię Moriewnę, która ostrzegła go, że Kościej jest teraz na polowaniu. Iwan
nie wahał się i odjechał wraz z Marią do jej dawnego królestwa. Kiedy Kościej
wracał z polowania, jego koń orzekł mu, że Iwan porwał Marię. Z szybkością światła
pognał na swoim ogierze i dogonił uciekającego Iwana. Złapał Marię, lecz nie
zabił Iwana, gdyż młodzieniec niegdyś uratował go.
Iwan był przygnębiony, lecz nie powstrzymało go to przed
kolejną próbą odzyskania Marii. Kiedy kolejny raz ujrzał Moriewnę, ostrzegła
go, że Kościej niedługo wróci, lecz i tym razem Iwan zignorował jej słowa.
Kościej ponownie odebrał Iwanowi Marię i zapowiedział, że następnym razem
zabije mężczyznę.
I tym razem Iwan powrócił pod zamek Kościeja, lecz poczekał
kilka dni, aż Nieśmiertelny opuści zamczysko. Mąż Moriewny ponownie zapragnął
uratować ukochaną, lecz ona ociągała się i nie chciała opuścić rezydencji
Kościeja. Iwan wiedział, że zostanie zabity za ten czyn, lecz było to dla niego
niczym w porównaniu z życiem bez Marii. Kościej zorientował się, że Maria znowu
zaginęła. Nieśmiertelny jak zapowiedział, tak i zrobił. Poćwiartował Iwana na
małe kawałeczki i ukrył jego części w smolistej beczce, którą następnie rzucił
w otchłań morza.
W tym samym czasie łyżka, widelec i tabakiera zmieniły barwę
na czarną. Szwagrowie zorientowali się, że coś się stało z Iwanem. Orzeł
przeniósł beczkę na brzeg, sokół przyniósł Wodę Życia, a kruk Wodę Śmierci.
Zniszczyli beczkę i poskładali ciało Iwana. Woda Śmierci sprawiła, że ciało zrosło
się, a Woda Życia spowodowała, że Iwan powrócił do świata żywych. Mężczyzna
podziękował ptakom, a sam udał się do królestwa Kościeja.
Kiedy Nieśmiertelny opuścił z rana zamczysko, Iwan ponownie
zapukał do drzwi rezydencji i nakazał Marii dowiedzieć się, skąd Kościej ma
magiczne konie. Okazało się, że były to wierzchowce od Baby Jagi, która żyła po
drugiej stronie Rzeki Ognia. Aby tam dojść, potrzebował on magicznej
chusteczki. Kiedy Kościej spał, Maria odebrała mu chusteczkę i podarowała
Iwanowi. Udał się nad brzeg Rzeki Ognia i zamachał magicznym materiałem. Brzegi
zostały połączone przez kryształowy most, przez który bezpiecznie przebył.
Iwan wciąż przemierzał długi most. Z głodu chciał zjeść
samiczkę i jej pisklęta, lecz ptak powiedział mu, że być może będzie
potrzebował ich pomocy. Iwan odszedł, lecz zapragnął posilić się miodem.
Królowa pszczół nakazała mu jednak, żeby nie kradł złotego miodu, gdyż może
będzie musiała przylecieć mu na ratunek. Głód doskwierał mu niemiłosiernie, a
na swojej drodze napotkał lwicę i jej młode, którymi chciał się pożywić. I w
tym wypadku Iwan nic nie zjadł, gdyż lwica w przyszłości mogła być jego
sprzymierzeńcem.
Wyczerpany i wygłodniały dotarł do chatki Baby Jagi.
Powiedział jej, że pragnie zajmować się jej stajniami, a jeśli nawet jeden koń
ucieknie, to może ona ściąć jego głowę i nabić ją na pal. Podała mu pożywne
jedzenie, kazała się wyspać, a następnego dnia miał wziąć się do pracy.
Niestety nad ranem wszystkie wierzchowce uciekły, gdyż Baba Jaga im to
nakazała. Iwan musiał odprowadzić wszystkie konie, lecz rozpierzchły się one na
cztery strony świata. Na pomoc przyleciały napotkane wcześniej ptaki, które
pomogły mu sprowadzić zwierzęta z powrotem pod dom Baby Jagi.
Baba Jaga nie poddała się i rozkazała koniom rozproszyć się
po ciemnym lesie. W okiełznaniu ogierów Iwanowi pomogła lwica i jej młode,
które zagnały wierzchowce do zagrody. Baba Jaga ponownie powiedziała
zwierzętom, aby ukryły się w falach morza. Rój pszczół wypędził konie i
zaprowadził do stajni. Jedna z pszczół rzekła do Iwana, aby odnalazł
niepozornego, brzydkiego źrebaka i uciekł nocną porą.
Iwan dotarł do Rzeki Ognia, pomachał magiczną chusteczką i
przejechał przez kryształowy most. Następnego ranka Baba Jaga zorientowała się,
że młodzieniec ukradł źrebaka i uciekł z chaty. Próbowała przekroczyć Rzekę
Ognia, lecz nieposłuszny wierzchowiec wierzgnął, a starucha wpadła w ognistą
otchłań. Nikt, nigdy więcej nie słyszał już o straszliwej Babie Jadze.
Kiedy Iwan przystanął na pastwisku, źrebak przemienił się w
pięknego i silnego rumaka. Na jego grzbiecie Iwan pogalopował do zamku Kościeja
Nieśmiertelnego. Zastał w nim Marię i odjechał z nią na magicznym wierzchowcu.
Kościej ponownie ruszył w pościg za Moriewną i Iwanem. Kiedy ich dogonił, koń
Iwana uderzył Nieśmiertelnego, który zginął od tego ciosu. Maria osiodłała
rumaka Kościeja i pognała razem z mężem w stronę ich królestwa.
- Gumiguta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz