Mongolski robak śmierci przez tubylców nazywany
jest олгой-хорхой (olgoj-horhoj). Pierwszy człon tej nazwy
oznacza jelito grube, gdyż stwór przypomina ten organ, a drugi to
po prosturobak. Przez wielu badaczy jest uważany za kryptydę (oznacza
to, że może w rzeczywistości istnieć, choć nadal nie ma na to dowodów).
Oлгой-хорхой jest mięsożerną kreaturą o dość obrzydliwej
aparycji. Mierzy od 0.6m do nawet 1.5m. Roy Chapman Andrews w
swojej powieści pt. „On the Trail of Ancient Man” na podstawie
rozmów z ówczesnym premierem Mongolii opisał mongolskiego robaka śmierci jako
stwora, który „wygląda jak półmetrowa kiełbasa, nieposiadająca ani głowy, ani
nóg i jest tak trująca, że można umrzeć ledwie jej dotykając”. Z kolei czeski
kryptozoolog Ivan Mackerle przedstawił zwierzę jako „podobnego
do kiełbasy ponad półmetrowego robaka, grubego niczym ręka mężczyzny,
przypominającego jelito krowy. Jego skóra służy jako egzoszkielet. Jego ogon
jest krótki i wygląda jakby został odcięty. Ciężko jest określić, gdzie ma
ogon, a gdzie głowę, bowiem nie widać jego oczu, nozdrzy czy ust. Jego
zabarwienie jest ciemnoczerwone jak zakrzepła krew lub plaster salami”.
Jednakże ma paszczę, lecz przez większość czasu jest ona zamknięta. Natomiast,
gdy ją otworzy, można ujrzeć rzędy ostrych zębów, które bez problemu przeżuwają
człowieka bądź pustynne zwierzę.
Zamieszkuje najgorętsze i najsuchsze tereny
południowej części pustyni Gobi, gdzie nie dosięgnie ludzka stopa. Ponadto
żyje pod ziemią i porusza się wraz z wielkimi wydmami. Przez większość swego
życia pozostaje w stanie hibernacji, a budzi się jedynie w czerwcu oraz lipcu.
Czasami jednak wybudza się ze snu, gdy nad pustynie nadciągają chmury
deszczowe, lecz zdarza się to niezwykle rzadko.
Mówi się, że mongolski robak śmierci może zabić nawet z
dystansu. Pluje żrącym kwasem na kilka metrów, który sprawia,
że intruz zaczyna zabarwiać się na żółto, aż w końcu wypala mu skórę, mięśnie i
kości. Podobno były też przypadki, gdzie ofiara została zabita za pomocąwyładowań
elektrycznych. Ponadto samo dotknięcie олгой-хорхой może spowodować śmierć,
bądź wywołać niewyobrażalny ból. Oczywiście stwór jest mięsożerny.
Mongolski robak śmierci stał się nie tylko obiektem badań,
ale również świetnym punktem zaczepienia w popkulturze. W 1944 roku sowiecki
autor science fiction, Ivan Efremov, wydał krótkie opowiadanie
pt. „Olgoi-Khorkhoi”, gdzie opisał wyprawę grupy geologów,
terroryzowanych przez te stworzenia. Było to pierwsze dzieło literackie, w
którym podjęto temat олгой-хорхой. Pojawiły się również filmy dokumentalne,
których głównym problemem było udowodnienie bądź zaprzeczenie istnienia
mongolskiego robaka śmierci. Podobno nawet we wczesnej wersji „Hobbita” pojawiły
się odniesienia do tej kryptydy. Zdaje się, że także w serii„Diuna” czytelnik
spotyka się z fantastycznymi, wielkimi robalami piaskowymi.
Obraz belgijskiego malarza Pietera Dirxa
- Gumiguta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz