środa, 14 stycznia 2015

Tajemnice chrześcijaństwa

To co wiemy o chrześcijaństwie jest często bardzo mylne w rzeczywistością. Dzisiaj przedstawię kilka wybranych historii, które nie do końca zostały wyjaśnione. Pierwsza z nich to gnostyczna Ewangelia św. Marii Magdaleny, oczywiście nie uznana przez kościół katolicki. Od pewnego czasu zyskuje na popularności teoria, jakoby Maria Magdalena była żoną Jezusa. Według mnie jest w tym logika, ale nie o tym teraz, albowiem nie ustalono jednoznacznie ile w tym jest fikcji ile prawdy. Ale ewangelia Maria Magdaleny istnieje. Nazywa się ją, wraz z innymi nieuznanymi ewangeliami, fałszywą. Z tego co ostało się po tekście, spisanym w III wieku, mamy dzisiaj dwa fragmenty. Wprawdzie sam tekst jest zbliżony wydarzeniami do uznanych Ewangelii, lecz niekiedy w szczegółach zachodzą pewne, acz znaczące zmiany. Maria Magdalena nie jest nawróconą ladacznicą, jak od XIV w. zaczęto ją postrzegać, lecz pełnoprawnym apostołem, krzewiącym wiarę. Według Ewangelii, największym wrogiem Marii był Piotr, który uważał, iż kobieta nie powinna dzierżyć władzy, a tym bardziej być ważniejszą od mężczyzny. Co może wskazywać na to, że Maria była wyżej postawiona i hierarchii. Pojawia się również wzmianka o tym, iż Maria ma objawienie, lecz  uczniowie Jezusa odwracają się od niej.
Kolejną fałszywą ewangelią jest tekst Judasza. Według najnowszych badań historycy dowiedli, iż Judasz wbrew temu, co przez wieki głosił Kościół, nie był wrogiem Jezusa. Wręcz przeciwnie, był jego ulubionym uczniem, dlatego też to jemu powierzył zadanie wydania go. Jego ewangelia to spis dialogów między Judaszem i Jezusem, w języku koptyjskim. Jego wiek datuje się na koniec III w. Ewangelia ma 16 rozdziałów, które zawierają w sobie nauki Jezusa. Dowodzą też, iż to Judasz doskonale rozumiał swego nauczyciela, lepiej od pozostałych Apostołów. Fragment o stworzeniu świata, opowiada, że to nie Bóg własnoręcznie stworzył Adama, lecz jego aniołowie. To Judasz miał przekazywać prawdziwe słowo Jezusa. Zmiana zachodzi też w pojmowaniu śmierci Jezusa. Według tej ewangelii, Jezus nie umarł, bo musiał, nie był ofiarom dla ludzkości, lecz dla pomniejszych bóstw, łaknących krwi. Miało to tłumaczyć łaskawość Boga, który nie wymaga żadnych ofiar.

Obok całunu Turyńskiego istnieje masa tkanin, które miały ukazywać oblicze Jezusa. Jedną z nich jest chusta z Oviedo, którą podobno owinięto głowę Jezusa, gdy ten leżał w grobie. Cztery Ewangelię wspominają o niej, dlatego jest jednym z ważniejszych relikwii w chrześcijaństwie. Aczkolwiek o jej istnieniu pierwsze wzmianki  mówią, dopiero w VI w., jakoby miała być przechowywana w Jerozolimie. Znaleziono na niej krew, zdołano nawet ustalić jej grupę AB. Udowodniono, że twarz należała do mężczyzny, którego bezpośrednią śmiercią była obrzęk płuc.

I na koniec, święty Graal, czyli przedmiot, którego przez wieki nie odnaleziono, lecz wiara w jego istnienie przetrwałą do dzisiaj. Oczywiście Graal to kielich z którego miał pić Jezus, podczas Ostatniej Wieczerzy. Przyjęło się, iż był złoty i wyglądał dosyć charakterystyczne. Jednakże już dawno wykluczono, jakoby miałby być złocony z prostego powodu- Jezusa i jego uczniów nie było na to stać. Zapewnie dzieli się piciem z Prostem, ceramicznej misy. A skąd w ogóle wzięła się ta legenda? Podobno Piotr wziął ze sobą kielich do Rzymu. Poszukiwanie Graala było jednym z obowiązków Krzyżowców, a jego motyw zawiera się w legendach arturiańskim.

- Sonia  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka