To co wiemy o chrześcijaństwie jest często bardzo mylne w
rzeczywistością. Dzisiaj przedstawię kilka wybranych historii, które nie do
końca zostały wyjaśnione. Pierwsza z nich to gnostyczna Ewangelia św. Marii
Magdaleny, oczywiście nie uznana przez kościół katolicki. Od pewnego czasu
zyskuje na popularności teoria, jakoby Maria Magdalena była żoną Jezusa. Według
mnie jest w tym logika, ale nie o tym teraz, albowiem nie ustalono
jednoznacznie ile w tym jest fikcji ile prawdy. Ale ewangelia Maria Magdaleny
istnieje. Nazywa się ją, wraz z innymi nieuznanymi ewangeliami, fałszywą. Z
tego co ostało się po tekście, spisanym w III wieku, mamy dzisiaj dwa
fragmenty. Wprawdzie sam tekst jest zbliżony wydarzeniami do uznanych
Ewangelii, lecz niekiedy w szczegółach zachodzą pewne, acz znaczące zmiany. Maria
Magdalena nie jest nawróconą ladacznicą, jak od XIV w. zaczęto ją postrzegać,
lecz pełnoprawnym apostołem, krzewiącym wiarę. Według Ewangelii, największym
wrogiem Marii był Piotr, który uważał, iż kobieta nie powinna dzierżyć władzy,
a tym bardziej być ważniejszą od mężczyzny. Co może wskazywać na to, że Maria
była wyżej postawiona i hierarchii. Pojawia się również wzmianka o tym, iż Maria
ma objawienie, lecz uczniowie Jezusa
odwracają się od niej.
Kolejną fałszywą ewangelią jest tekst Judasza. Według
najnowszych badań historycy dowiedli, iż Judasz wbrew temu, co przez wieki
głosił Kościół, nie był wrogiem Jezusa. Wręcz przeciwnie, był jego ulubionym
uczniem, dlatego też to jemu powierzył zadanie wydania go. Jego ewangelia to
spis dialogów między Judaszem i Jezusem, w języku koptyjskim. Jego wiek datuje
się na koniec III w. Ewangelia ma 16 rozdziałów, które zawierają w sobie nauki
Jezusa. Dowodzą też, iż to Judasz doskonale rozumiał swego nauczyciela, lepiej
od pozostałych Apostołów. Fragment o stworzeniu świata, opowiada, że to nie Bóg
własnoręcznie stworzył Adama, lecz jego aniołowie. To Judasz miał przekazywać
prawdziwe słowo Jezusa. Zmiana zachodzi też w pojmowaniu śmierci Jezusa. Według
tej ewangelii, Jezus nie umarł, bo musiał, nie był ofiarom dla ludzkości, lecz
dla pomniejszych bóstw, łaknących krwi. Miało to tłumaczyć łaskawość Boga,
który nie wymaga żadnych ofiar.
Obok całunu Turyńskiego istnieje masa tkanin, które miały
ukazywać oblicze Jezusa. Jedną z nich jest chusta z Oviedo, którą podobno
owinięto głowę Jezusa, gdy ten leżał w grobie. Cztery Ewangelię wspominają o
niej, dlatego jest jednym z ważniejszych relikwii w chrześcijaństwie.
Aczkolwiek o jej istnieniu pierwsze wzmianki
mówią, dopiero w VI w., jakoby miała być przechowywana w Jerozolimie.
Znaleziono na niej krew, zdołano nawet ustalić jej grupę AB. Udowodniono, że
twarz należała do mężczyzny, którego bezpośrednią śmiercią była obrzęk płuc.
I na koniec, święty Graal, czyli przedmiot, którego przez
wieki nie odnaleziono, lecz wiara w jego istnienie przetrwałą do dzisiaj.
Oczywiście Graal to kielich z którego miał pić Jezus, podczas Ostatniej
Wieczerzy. Przyjęło się, iż był złoty i wyglądał dosyć charakterystyczne.
Jednakże już dawno wykluczono, jakoby miałby być złocony z prostego powodu-
Jezusa i jego uczniów nie było na to stać. Zapewnie dzieli się piciem z
Prostem, ceramicznej misy. A skąd w ogóle wzięła się ta legenda? Podobno Piotr
wziął ze sobą kielich do Rzymu. Poszukiwanie Graala było jednym z obowiązków
Krzyżowców, a jego motyw zawiera się w legendach arturiańskim.
- Sonia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz