Dzisiaj będę nawiązywać przeważnie do związku Słowian z
przyroda. Wszyscy nasi przodkowie byli głęboko związani z naturą, z tym co ich
otaczało, czego do końca nie rozumieli, a wzbudzało to w nich strach i
zdziwienie. Samo słowo „gaj” znaczy tyle
co „grodzić”, z czego można wnioskować, iż od bardzo dawna gaje były to
niedostępne dla wszystkich miejsca. Dla Słowian świętymi miejscami były gaje w
których składano ofiary bogom, a które z takim zawzięciem niszczyli
chrześcijanie. Zazwyczaj w centrum świętego gaju rosło stare drzewo, często dąb
( drzewo przeznaczone Perunowi lub Trzygłowa). W źródłach historycznych najwięcej jest o
świętych gajach na Pomorzu. Święte gaje
ogradzały płoty albo stworzone przez człowieka albo naturalne. Przed wejściem
do niego należało się podać rytuałowi oczyszczającemu. Gaje można trochę porównać do parków,
albowiem człowiek nie miał prawa wycinać tam nic, zmieniać czegokolwiek,
obowiązywał tam zakaz niszczenia zieleni. Człowiek mógł tam się schronić i nie
podlegał każe, cokolwiek uczynił. Do gaju nie wznoszono broni, nie urządzano
polowań, zwierzęta, które tam żyły często oswajały się. Człowiek mógł przebywać
w świętej granicy tylko za dnia, po zmroku gaj należał do sił nadprzyrodzonych.
Jak już wspominałam przyroda dla Słowian było bardzo ważna,
nic więc dziwnego, że większość drzew została przypisana jakaś nadprzyrodzona
właściwość. Bardzo starym zwyczajem do niedawna, nawet praktykowanym było
sadzenie drzewka z okazji narodzin dziecka. Wybierano zazwyczaj długowieczne
gatunki. Takie drzewo było duchowym rodzeństwem dziecka, rosło wraz z nim i
umierało, kiedy człowiek kończył życie. Drzewa
posiadały duszę, dlatego należało się z nimi dobrze obchodzić. Uważano
min. iż drzewa leczą i w nich zamieszkują różne istoty.
Chyba najważniejszym dla Słowian drzewem był dąb, co nie
odróżnia naszych przodków od ludów europy. Jak wspominałam było to drzewo
poświęcone ważnemu bóstwo Perunowi, sprawującemu piecze nad zjawiskami
atmosferycznymi. Najczęściej składano mu
ofiarę pod dębem, gdzie palił się święty ogień. Niektóre mity mówią o istnieniu
drzewa kosmicznego( drzewo nie było wspólne dla wszystkich wierzeń ludów
słowiańskich), na którym opierał się świat. I tym właśnie drzewem miał być dąb.
W jego koronie podobno mieszkał ognisty ptak, pośrednik bogów z ludźmi. Był on
nazywany różnie, wyobrażano go sobie, jako koguta, który wyznaczy swoim pianiem
koniec świata. Drugim mieszkańcem drzewa był żmij, ni smok, ni wąż, który
czyhał przy korzeniach.
Bardzo stare dęby były symbolem nieśmiertelności. Jedna z
legend dotyczy także Lecha, Czecha i Rusa, który podczas polowania zobaczyli
przepięknego jelenia miedzy trzema młodymi dębami, ale Lech zatrzymał swoich
towarzyszy i nie pozwolił zabić zwierzęcia, gdyż rozpoznał w nim postać
Światowida. Za radą jednego z kapłanów
tegoż boga Lech założył w tym miejscu gród Rogalin, miejsce kultu Światowida.
Głuche dęby to takie, które późno kwitną, a miały one niezwykłe właściwości dla
Słowian- leczyły z różnych przypadłości. Żaden przykładny Słowianin nie
wyobrażał sobie kiszenie ogórków czy kapusty w beczkach z innego drewna niż
dębowe.
Na koniec zostawimy w spokoju florę i przejdę do fauny.
Ptaki zawsze onieśmielały ludzi swoimi zdolnościami do lotu. Dumne żurawie były
np. przewodnikami dusz do Wyraju. Moje ulubione ptaki- sowy zwiastowały często
śmierć albo inne nieszczęście, ale nie pozbywano ich się z okolic domostw,
albowiem żywią się głównie gryzoniami, chroniąc zbiory. Raróg, ptak drapieżny,
dawniej bardzo drogi ptak używany do polowań był czczony, jako symbol boga
Swaroga. Sokolnictwo było dla Słowian bardzo ważnym zajęciem, którego nie mógł
się imać byle kto.
- Sonia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz