czwartek, 6 października 2016

“Heaven Miasto elfów” - recenzja

Tytuł: „Heaven Miasto elfów”
Autor: Christoph Marzi
Wydawnictwo: Muza SA
Ilość stron: 331 
 
„Na dachach brytyjskiej stolicy osiemnastoletni David znalazł swój drugi dom. Londyn jest jego miastem. Tylko tutaj czuje się wolny i może zapomnieć o swojej niechlubnej przeszłości. Pewnej nocy na jednym z dachów spotyka dziwną i piękną dziewczynę. Ma na imię Heaven i błaga o pomoc. Twierdzi, że właśnie wycięto jej serce. Zaskoczony David nie dowierza słowom Heaven, ale postanawia jej pomóc. W ten sposób rozpoczyna się ich wspólna niebezpieczna przygoda. Przeżyją tylko wtedy, gdy uda im się poznać tajemnicę Heaven.” 
 
Fabuła 7/10 
 
Główni bohaterowie, czyli Heaven i David mają niecodzienne hobby – lubią spędzać czas na dachach i oglądać gwiazdy, ale jest jeden szkopuł – nad Londynem nie ma części nieba. Mieszkańcy miasta mają wiele teorii co się wydarzyło kilkanaście lat wcześniej, ale prawie nikt nie zna prawdy. Prawie. Autor stworzył piękny, ale równocześnie mroczny świat. Nadał elfom zupełnie nowy i nieoczekiwany wygląd jak również ciekawe „moce”. Bo okazuje się, że niebo i elfy są ze sobą mocno związane… 
 
Bohaterowie 7/10 
 
Większość bohaterów to nastolatki bądź młodzi dorośli. Sama Heaven pochodzi z bardzo bogatej rodziny o niecodziennej historii, ale zbuntowana wyprowadza się na barkę, aby móc żyć pełnią życia. Ponadto pracuje. Już samo to zasługuje na pochwałę. W swoim drugim domu poznaje dwójkę innych młodych ludzi, czyli Juliana i Eve, którzy żyją jak hippisi. To właśnie za ich sprawą mocno skomplikuje się życie głównych bohaterów. Staną w obliczu poważnych decyzji i będą musieli zdecydować co jest dla nich ważniejsze: życie własne czy przyjaciele? Sam David stanowi zbiór cech: uciekł z domu, popadł w konflikt z prawem, wdał się w paskudny romans, ale koniec końców znalazł swoje miejsce w życiu dzięki ciężkiej pracy nad sobą i niebywałemu wręcz szczęściu. Jednakże najciekawsze jak dla mnie postaci to pan Mickey, jak go zwykła nazywać Heaven – nie tylko majordomus, ale również przyjaciel i opiekun rodziny oraz pewien zabójca na zlecenie o wielu nazwiskach. Moim zdaniem na uwagę zasługuje jedno z nich: Scrooge. 
 
Styl 8/10 
 
Czyta się lekko. Opisy nie są nużące. Ich głównym zadaniem jest przybliżyć czytelnikowi emocje bohaterów, a także przepiękne widoki z dachów londyńskich domów. Oczywiście nie obyło się bez tych mniej ciekawych opisów jak choćby zombie, czy szczurokotów, które mają ciekawą historię i zwyczaje żywieniowe. 
 
Ocena końcowa 7/10 
 
Książka ma ciekawą fabułę, a i zakończenie należy do ciekawych i jeśli mam być szczera do niespodziewanych, bo… nie postąpiłabym tak jak Heaven w obliczu tajemnicy, którą odkryła. Tak czy inaczej książka ta dała trochę do myślenia w kwestii uczuć i oddawania swego serca. Każdy z nas wie, że miłość zawsze zakończy się złamanym sercem bo będzie to rozstanie lub śmierć. Do nas samych należy wybór czy warto zaryzykować i stracić czy lepiej nie kochać i żyć samotnie, ale bez cierpienia. Polecam przeczytanie „Heaven Miasto elfów”, aczkolwiek sądzę, że raczej znajdzie ona swoich fanów w nastoletnich czytelnikach. Tak czy inaczej dorośli też znajdą w niej coś dla siebie: elfy, duchy, zombie, tajemnice i wiele innych. 
 
Bardzo dziękuję wydawnictwu Muza SA oraz Business & Culture za możliwość przeczytania książki. 
 
 
-Frey

1 komentarz:

  1. Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale ciekawie się zapowiada. Najbardziej jestem zaciekawiona jak zostały wykreowane zombie, elfy itd.
    Pozdrawiam WiktoriaCzytaRazemZWami

    OdpowiedzUsuń

statystyka