niedziela, 10 września 2017

“Ember in the Ashes. Imperium Ognia” - recenzja Fantastyka, Mitologia, Magia·10 sierpnia 2017Odczytano 9 razy

Tytuł: „Ember in the Ashes. Imperium Ognia”
Autor: Sabaa Tahir
Seria: Ember in the Ashes
Ilość stron: 510
Wydawnictwo: Akurat
 
“Laia należy do kasty Scholarów – w bezwzględnym Imperium tacy jak ona są zepchnięci na margines, stale inwigilowani i prześladowani. Aby ocalić brata oskarżonego o zdradę, dziewczyna wstępuje w szeregi buntowników i wyrusza ze śmiertelnie niebezpieczną misją do gniazda zła: zostaje niewolnicą w Akademii szkolącej najwierniejszych, najbardziej bezwzględnych żołnierzy Imperium. Jednym z nich jest Elias. Choć wspaniała kariera stoi przed nim otworem, w jego sercu narastają wątpliwości, czy rzeczywiście przez całe dorosłe życie chce odgrywać rolę bezwzględnego egzekutora. Przypadkowe spotkanie dwojga młodych ludzi nie tylko całkowicie odmieni ich losy, lecz także wstrząśnie posadami świata, w którym oboje żyją.”
 
Fabuła 10/10
 
Laia, to młodziutka dziewczyna, która po tragicznej śmierci rodziców wychowywała się pod czujnym i troskliwym okiem dziadków. Nadszedł jednak pewien bardzo pechowy wieczór, w którym do jej w miarę spokojnego życia wdarli się oprawcy pod postacią Masek – bezwzględnych zabójców. Na jej oczach zabili dziadków, uprowadzili brata, a ją samą próbowali zgwałcić, ale udało jej się zbiec. Niestety wyrzuty sumienia, że pozostawiła brata, nie dają jej żyć. Podejmuje decyzję, aby przystąpić do buntowników. Niestety nie ma nic za darmo. Przywódca rebeliantów obiecuje jej pomóc, ale w życiu nie ma nic za darmo. Dostaje do wykonania misję, która z góry skazana jest na porażkę, a porażka oznacza śmierć. Laia ma być szpiegiem komendantki Czarnego Klifu, która „dogląda” szkolenia… Masek. Keris Veturia znana jest ze swojej bezwzględności. Lubuje się w zadawaniu cierpienia. Wyłupienie oka niewolnicy, która podniosła wzrok w jej obecności to czysta przyjemność, gdyby oczywiście miała jakieś uczucia. Pobyt w Czarnym Klifie poza bólem, upokorzeniem i strachem przyniósł jej jednak nieoczekiwany zwrot w życiu – poznała Eliasa (Maskę) oraz Izzi (niewolnicę). Elias, jako niechciany syn komendantki i przyszła głowa rodu klanu Veturia powinien być tym, za kogo go wszyscy uważają, czyli ślepo oddanym sługą Imperium, który nie będzie się wahał przed niczym, aby tylko osiągnąć swój cel. Życie bywa jednak pełne niespodzianek i Elias ma zamiar zdezerterować w dniu zakończenia szkolenia. Odwodzą go od tego jednak legendarni augurowie zdradzając mu pewną przepowiednię…
 
Bohaterowie 10/10
 
Laia jako młodziutkie dziewczę, jest jeszcze niezwykle naiwna. Życie jednak szybko zmienia jej charakter. Zmienia się w odważną kobietę, która pomimo obaw, trosk, wyrzutów sumienia dąży do jedynego, obranego wcześniej celu – uwolnienia brata. Żyje w świecie pełnym „złych wilków” i nie wie komu może zaufać. Pomimo utwierdzania się w przekonaniu, że Maski reprezentują całe zło świata, to jednak po poznaniu Eliasa, powoli zaczyna zmieniać zdanie na jego temat. To człowiek pełen współczucia i wyrzutów sumienia, po ofiarach, którym był zmuszony odebrać życie. Eliasa złamała jedna z Prób, w której musiał podjąć jedną z najgorszych decyzji w życiu. Wtedy był już pewien, że życie Maski nie jest dla niego. W tej książce jest więcej tych złych, niż tych dobrych i brakuje wystarczająco obelżywych słów na to, jak postępują w stosunku do innych. Wystarczy wymienić wspomnianą wcześniej Keris Veturię, która chciała śmierci własnego syna, Marcusa Farrara, który zabił własnego brata, czy też przywódcę rebeliantów – Mazena, który bezwzględnie wykorzystał i oszukał Laię, aby osiągnąć swój cel.
 
Styl 10/10
 
„Imperium Ognia” podzielone jest na III części, a każdy z rozdziałów opatrzony jest imieniem bohatera, z którego perspektywy widziane są kolejne wydarzenia. Całość jest jednak spójna i daje wiedzę o tym, co czuje dwójka głównych bohaterów. Autorka pisze w sposób bezpośredni i niezwykle obrazowy. Pomimo rozbudowanych opisów jej styl nie jest nużący. Dołożyła wszelkich starań, aby czytelnik rozumiał całą, zagmatwaną sytuację, jaka spotkała naszych bohaterów. 
 
Ocena końcowa 10/10
 
„Ember In the Ashes. Imperium Ognia” to nie jest książka dla bojaźliwych. Jeśli ktoś chce odpocząć przy książce o lekkiej fabule, to niech ją sobie odpuści. Autorka stworzyła mroczny i niebezpieczny świat pełen istot nadprzyrodzonych, których miejsce powinno być jedynie w legendach, a ci źli powinni otrzymać karę za złe uczynki. Niestety w jej świecie tak nie jest. Niesubordynacja karana jest śmiercią. Podobnie jak niewykonanie rozkazu, nawet jeśli z moralnego punktu widzenia jest on po prostu obrzydliwy. Jednakże nawet w świecie pełnym potworów można znaleźć światełko w tunelu (i nie jest to pociąg!), co jednak daje nadzieję, na lepsze jutro.
Zdecydowanie polecam „Ember in the Ashes. Imperium Ognia” wszystkim czytelnikom, którzy cenią sobie książki z fabułą, która nie pozwoli Wam zasnąć w nocy uprzednio nie analizując wydarzeń w niej zawartych.
Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję wydawnictwu Akurat oraz Business & Culture.
- Frey

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka