Druidzi cieszyli się wśród Celtów szczególnym szacunkiem
jako najwyżsi strażnicy świętego dziedzictwa. Wraz z nastaniem wiary
chrześcijańskiej – postrzegani jako wrogowie i bezbożnicy – z czasem utracili
znaczenie. Tworzyli oni jedną z najwyższych, a może nawet najwyższą klasę
celtyckiej społeczności. Obejmowali role doradców królewskich, czuwali nad
sprawami religii, nad moralnością, wróżyli, sądzili, składali ofiary,
wychowywali młodzież, byli kosmologami i teologami. Wiele młodych garnęło do
druidów, aby pobierać od nich nauki. Wiedza, jaką zdobywali była niezwykle
rozległa, dlatego kształcenie się pod kapłańskimi skrzydłami trwało nawet
dwadzieścia lat. Podczas tego czasu nauczano młodzież (wywodzącą się głównie z
wyższych sfer) o nieśmiertelności duszy i reinkarnacji, by rozbudzić odwagę i
poskromić strach przed śmiercią. Uczono również ogromnej ilości poezji, którą
trzeba było zapamiętać, gdyż druidzi swojej wiedzy nie powierzali pismu.
Obawiali się bowiem, by nie przeniknęła do mas ludowych i by przez gnuśność nie
obniżać sprawności pamięci. Mieli rozległa wiedzę o gwiazdach, przyrodzie,
runach, mocy i działaniu nieśmiertelnych bogów. W iryjskich tekstach spotkać
można określenie druidecht, co znaczyło wiedza druidów, którą kapłani
przekazywali swoim uczniom. Druid Cathbad znany z Tain Bo Cualnge i Leabchar na hllihre miał nieraz stu
słuchaczy.
Ofiary z ludzi
Najwięcej kontrowersji budzi zwyczaj składania ofiar z
ludzi. Świadectwo tego rytuału – człowieka z Lindow – znaleziono w bagnie
Lindow Moss w Cheshire. Był to nagi, pomalowany rytualnie młodzieniec, z
naramiennikami z lisiej skóry.Przed wrzuceniem do bagna został ogłuszony,
uduszony oraz miał podcięte gardło.
Ofiary z ludzi składano jednak tylko wtedy, gdy były ku temu szczególne powody. Gdy plemiona zamieszkujące Wyspy Brytyjskie walczyły z Rzymianami, ich druidzi, wierząc, że ubłagają bogini zwycięstwa Andraste, by przechyliła szalę zwycięstwa na korzyść swoich wyznawców, składali w świętych gajach ofiary z ludzi. Dość rzadkie znaleziska archeologiczne świadczące ponad wszelką wątpliwość, że natrafiano na pozostałości rytualnych ofiar, przeczą jednak poglądowi, ze był to zwyczaj powszechny. Opinię o okrucieństwie Celtów pogłębiało ich upodobanie do ścinania wrogom głów i zabierania ich ze sobą jako trofeum. Niektóre z nich były potem ofiarowywane w świątyniach. Świątynia(Roquepertuse (datowana na VI-II w. p.n.e), leząca na urwisku koło Marsylii,miała portyk ozdobiony ludzkimi czaszkami umocowanymi w specjalnych niszach. Czasem ludzkie głowy zatykano na słupach wokół celtyckich warowni (Bredon Hill w Worcestershire). Mityczny bohater Ulsteru Cuchulainn z upodobaniem kolekcjonował głowy wrogów. Niektóre pochówki świadczą również o tym, że Celtowie odcinali tez czasem głowy zmarłym.
Wyróżniano cztery święta wśród społeczności Celtów. Imbolc
nazywany był Świętem Oczyszczenia. Obchodzony był od w połowie sezonu zimowego
(1-2lutego). Poświęcone było bogini Brigid. W wigilię Imbolc podpalano snop
siana odziany w kobiece szaty.
Kolejne było Beltaine lub Bealtuin, inaczej Ognie Bela -
boga słońca,obchodzone 1 maja. Wtedy na terenie świętego kręgu rozpalany był
nowy, święty ogień. W tym celu druid używał dziewięciu kawałków dziewięciu
różnych drzew.Czasami rozpalano dwa ogniska, pomiędzy którymi przeprowadzano
ludzi i zwierzęta, co miało moc oczyszczającą i uzdrawiającą. Podczas obchodów
uroczystości palono skazańców w wiklinowych ludziach (ang. Wicker Man, czyli
klatkach z wikliny wyplatanych na kształt człowieka), palono również bezdomne
koty.
Trzecim świętem był Eochaida Allatia, w średniowieczu znanym
jako Lugnasadh - ku czci Luga. Odbywało się około 1sierpnia, a wiązało się z
kosztowaniem owoców i warzyw. Podczas Lugnasad odprawiano lamentacje, choć
zdarzały się ofiary ze zwierząt i ludzi. W tym okresie odbywały się zawody
zapaśników, biegi kobiet i mężczyzn, pojedynki piesze, tańce oraz jarmarki
małżeństw jednorocznych (bardzo ciekawy zwyczaj…).
Celtowie 31 października wygaszali święty ogień na ołtarzach i w domowych paleniskach. Druidzi rozpalali nowy ogień symbolizujący nadejście nowego roku. Składali wówczas bogowi Cromowi Cruachowi (utożsamianemu z Dagdą) krwawe ofiary, by zapewnić sobie pomyślność w nadchodzącym roku. Wierzono, że Dagda łączy się wtedy z boginią matką. Odbywały się więc orgiastyczne obrzędy, mające wzmóc płodność. Wszystkie odprawiane rytuały miały na celu odnowienie sił witalnych. Był to też czas zgromadzeń (Óenach) poszczególnych tuath (plemion).Także w udokumentowanych czasach (X w.) załatwiano w tych dniach ważne sprawy państwowe.
Nowy rok – święto Samhain – przypadało właśnie na przełomie
31 października i 1listopada – oznaczał początek zimy. Między dwoma cyklami –
letnim i zimowym –czas ulegał zawieszeniu, przestawały obowiązywać normalne
prawa, zacierała się granica między światem żywych i umarłych. W wigilię
Samhain otwierały się wrota sidle – duchy z kurhanów mogły przenikać do
społeczności żywych, a nielicznym śmiałkom udawało się dostać do świata
podziemnego. Samhain był czasem był „czasem bez czasu”, okresem zawieszenia – z
tych wierzeń wzięła się tradycja Zaduszek i Halloween. Z nimi związane są też
zabawy w przepowiadanie przyszłości, np. lanie stopionego wosku.
Spór o Stonehenge
Wiązanie działalności druidów z megalitem Stonehenge, który
budził emocje w XVIII i XIX wieku ma
zwolenników do dziś, mimo, że dawno obalono hipotezę o celtyckim pochodzeniu
tego zabytku: kamienne kręgi powstały około III tysiąclecia p.n.e., więc przed
przybyciem Celtów do Brytanii. Zwolennicy romantycznej hipotezy o kultowej dla
druidów roli tej budowli uważają jednak, że potężne megality mogły być jednymi
z wielu sakralnych ośrodków druidyzmu.
- Poyla
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz