sobota, 16 sierpnia 2014

Legendy arturiańskie cz. I

W mitologii celtyckiej i brytyjskiej król Artur postrzegany jest jako władca idealny – cykl legend skupia się głównie na jego osobie. Legendarny król prawdopodobnie miał swój historyczny pierwowzór – władca ten żył na przełomie V i VI wieku.

Imię Artur, angielskie Arthur, bierze się z walijskiego słowa arth, oznaczającego niedźwiedzia. Pendragon jest tytułem, który Artur odziedziczył po swoim ojcu, Utherze Pendragonie i wywodzi się z celtyckiego pen, wskazującego na głowę i słowa dragon, oznaczającego smoka. W dosłownym znaczeniu, to głowa smoka, w przenośnym wskazuje na funkcję najwyższego wodza jaką pełnił Artur, po śmierci swojego ojca, Uthera Pendragona. Godłem rodu był więc czerwony smok (według Geoffreya z Monmouth biały).

Kim był Artur?
Artur był dzieckiem Uthera Pendragona, króla Brytanii i Igerny, prawowitej żony Gorloisa z Kornwalii. Władca za pomocą magii swojego doradcy, czarodzieja Merlina, przybrał postać Gorloisa, wśliznął się do jego zamku i posiadł jego małżonkę. Przedtem Merlin zażądał obietnicy, że tennie zabije władcy i nie będzie też oblegał twierdzy. Uther jednak nie wypełnił obietnicy, wziął zamek szturmem, zabił rywala i poślubił Igernę. Za złamanie swojej obietnicy zobowiązał się oddać czarodziejowi to, czego zażąda. Owoc związku Igerny i Uthera przyszedł na świat na zamku Tintagel w Kornwalii. W ten sposób Artur trafił pod skrzydła Merlina, potem zaś jego wychowaniem zajął się Ector z Dzikiego Lasu, szlachcic. Chłopiec jednak nic nie wiedział o swoim królewskim pochodzeniu.

Miecz ze skały
Przyszedł jednak dzień, kiedy zmarł król Uther Pendragon i zaczęły się spory i walki o tron Brytanii. Bóg zesłał wtedy cudowny znak. W Boże Narodzenie, przed katedrą pojawił się miecz zakleszczony w skale. Arcybiskup ogłosił, że ten, kto wyciągnie broń, zostanie królem Brytanii(oczywiście to nie był Excalibur!). Wielu próbowało tego dokonać, lecz nikomu się nie udawało, przez co narażali się tylko na drwiny. Przebywający tam wówczas Keu(Kay), syn przybranego ojca Artura, wezwał chłopca, by ten przyniósł mu jego miecz z kwatery. Artur nie odnalazł broni, lecz zauważył inny miecz – właśnie ten wbity w kamień. Wyciągnął go bez trudu i przyniósł rycerzowi, któremu służył. Kiedy powiedział mu o tym, że przyniósł inny miecz, zdziwiony Keu uświadomił sobie, że ma ten miecz, którego pożądało tak wielu. Przybył z nim do swego ojca, twierdząc, że to on sam wyciągnął miecz ze skały i powinien zostać królem. Ector jednak nie uwierzył mu na słowo; zmusił syna, by powiedział mu, w jaki sposób wszedł w posiadanie tego miecza. Potem dał miecz Arturowi, mówiąc: „Zanieś go tam, skąd go wziąłeś”. Artur umieścił więc miecz tak, że jego ostrze wbiło się równie mocno jak poprzednio. Kiedy Ector nakazał swojemu synowi wyjąć oręż, miecz ani drgnął. Wezwał zatem wszystkich najważniejszych ludzi w mieście, by na ich oczach giermek ponownie wyjął ostrze ze skały. Gdy tak się stało, Arcybiskup zaintonował gromkie Te Deum. W ten sposób spełniła się też przepowiednia Merlina, która mówiła, że władcą zostanie ten, kto wyciągnie Miecz z Kamienia, który pojawił się w dzień Bożego Narodzenia przy pewnej katedrze (według innych podań). Miecz ten służył Arturowi podczas licznych bitew.

Fatalne zauroczenie i zwycięski wódz
Mimo autorytetu biskupa baronowie nie chcieli uznać władzy młodego króla. Poddawali Artura wielu próbom, lecz ten z każdej wychodził zwycięsko. Wreszcie (w końcu :D) pojawił się Merlin i ogłosił, że w żyłach władcy płynie królewska krew – jest synem Uthera i Igerny. Nie poprawiło to jednak położenia Artura, gdyż został poczęty w nieprawym łożu. Odsuwająca się w czasie koronacja odbyła się w Londynie.
Nim Artur dotarł na uroczystość, spotkał(a jakże) piękną damę, żonę Lotha, króla Orkanii. Odezwała się w nim „zła krew” ojca i Artur dopuścił się cudzołóstwa. Na domiar złego nie wiedział, że kobieta jest jego przyrodnią siostrą, dopuścił się więc też jednego z najcięższych grzechów – kazirodztwa. Miało to dla niego ponure konsekwencje, gdyż owocem tego związku był Mordred, którego czyny okazały się fatalne i dla Artura, i dla całego królestwa.

Chociaż niebiosa dały widoczny znak, nie wszyscy pogodzili się z tym, że Artur został królem. Wybuchło powstanie. Królowi doradzał jednak mądry Merlin, a sam Artur okazał się znakomitym wodzem, że buntownicy nie potrafili go pokonać. Wewnętrzne niepokoje skłoniły Sasów do najazdów na ziemie Artura – hordy pogan przewalały się przez wsie i miasteczka, paląc grabiąc i niszcząc. Nastał najwyższy czas, aby zjednoczyć siły i stawić opór nieprzyjacielowi. Synowie baronów przechodzili na stronę młodego króla, co sprawiło ostateczne pokonanie barbarzyńców.

- Poyla


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka