niedziela, 17 sierpnia 2014

Najdziwniejsze kreatury i potwory w greckiej mitologii

Według Hezjoda na początku było 3 Cyklopów Arges, Brontes i Steropes. Wszyscy oni byli synami Uranosa (boga nieba) i Gai (bogini ziemi). Homer wspomina też o innych cyklopach, którzy byli śmiertelnymi pasterzami. Najbardziej znany z nich był syn Posejdona i Toosy – Polifem. Został on oślepiony przez Odyseusza, który ugodził go rozżarzonym drągiem. Jedyne oko cyklopów może wywodzić się z cechu kowalskiego. Kowale często nosili łatkę na oku, aby ochronić je przed odpryskami i iskrami. Jeszcze inni wiążą cyklopy z prehistorycznym, karłowatym słoniem, którego szczątki znajdowano w Grecji. Czaszka ssaka jest dwukrotnie większa od naszej, a na ‘czole’ widnieje jama nosowa, która przypomina oczodół.

Sfinks był kreaturą o ciele lwa, głowie kobiety i skrzydłach orła. Podobno była córką Chimery i Ortrosa. Stworzenie to jest znane z mitu o Edypie. Mężczyzna zmierzał w kierunku Teb, gdy przed nim wyrosła ta istota. Sfinks zadał mu zagadkę: „Co to za zwierzę, które rano chodzi na czterech nogach, w południe na dwóch, a wieczorem na trzech?”. Edyp poprawnie odpowiedział, mówiąc, że jest to człowiek (raczkuje jako niemowlak, chodzi na dwóch nogach jako dorosły, a podpiera się laską jako starzec). Dotychczas nikt nie przeskoczył tej łamigłówki. Zrozpaczony Sfinks rzucił się w przepaść.

Chimera była potworną kreaturą, ziejącą ogniem. Miała tułów i pysk lwa, dodatkowy łeb kozy wyrastający z karku i ogon zakończony paszczą jadowitego węża. Chimera przybyła z Licji (dzisiejsza Turcja), gdzie znajdują się liczne szczeliny, z których wydobywa się metan. Gaz często się palił, więc tubylcy oznaczyli te miejsca jako siedliska chimer. Podobno legendarny król Licji, Amisodarus, chował w tych rozpadlinach straszliwe monstra. Stworzenie zostało zestrzelone przez przez Bellerofonta i Pegaza, które zdołał okiełznać.

Empusa była córką Hekate i ducha Mormo. Nie była grzeczna i ułożona. Jej mroczna strona ujawniała się, gdy spoglądała na śpiących młodzieńców. Wtedy budziło się w niej pragnienie krwi i świeżego mięsa. W sztuce ten straszliwy bóg strachu był ukazywany jako kobieta w ozdobnych, mosiężnych butkach i z ognistą fryzurą. Później przedstawiano ją z jedną nogą z mosiądzu, a drugą jako kopyto osła.

Cerber był dość hardkorowym żyjątkiem w mitologii greckiej. To trzygłowy piekielny ogar z wężem zamiast ogona, grzywie stworzonej z tych samych gadzin, a także z pazurami lwa. Mówi się, że jest on synem Echidny. Nie dziwota, że Cerber wyrósł na takiego wariata, skoro jego ojcem był nie kto inny jak Tyfon (o nim za chwilę). Ujarzmienie Cerbera było jedną z 12 prac Heraklesa. Mówi się, że takie wyobrażenie ogara zostało zaczerpnięte ze stuki – malarze i rzeźbiarze często przedstawiali psy bardzo blisko siebie. Odbiorca ulegał złudzeniu, że trzy stworzenia są tak naprawdę jednym.

Tyfon określany był cudownym mianem „Ojca Wszelakich Potworów”. Bały się go nie tylko gorgony, tytani, inne monstra, ale nawet sami bogowie! To najmłodszy syn Gai i Tartarosa. Ojczulek Cerbera był tak potężny, że zahaczał głową o gwiazdy, jego ramiona były tak wielkie, że obejmował na raz całą ziemię. Przypisywano mu wszelkie gadzie cechy wyglądu – z tułowia człowieka wyrastało 100 smoczych głów, a zamiast nóg posiadał przeogromny ogon żmii. Jego całe ciało było pokryte ciężkimi skrzydłami, a z jego oczu zionęły ogniste płomienie. Został pokonany przez Zeusa, który przygniótł go górą Etną. Od tego czasu wybuchy wulkanu świadczą o piorunach ciskanych przez najwyższego boga, a trzęsienia ziemi oznaczają próbę ucieczki Tyfona.

Minotaur, kreatura o ciele człowieka i głowie byka, był niezwykle okrutnym stworzeniem, które żyło w kreteńskim Labiryncie, zaprojektowanym przez Dedala. Tezeusz był tym, który zabił Minotaura. Wraz z szaleńczo w nim zakochanej Ariadnie znalazł sposób na potwora. Jej kłębek wełny pomógł mu wrócić do wejścia Labiryntu po ugodzeniu mieczem Minotaura. Mit zyskał na znaczeniu, kiedy Kreta stała się dominującą siłą na terenie Morza Egejskiego. Ateny jeszcze wtedy raczkowały i chowały się za potężną Kretą. Kreteńczycy czcili swego boga słońca pod postacią czarnego byka. Kapłan w masce tego zwierzęcia zabijał młodych mężczyzn i kobiety, aby zaskarbić sobie przychylność boga. Zabicie Minotaura symbolizuje zerwanie symbolicznych łańcuchów jarzma i początek potęgi Aten.

Meduza była najmłodszą i najgroźniejszą z trzech gorgon. Była także śmiertelna, co odróżniało ją od jej sióstr, które mogły żyć wiecznie. Niegdyś była piękną panną, a nie potworną maszkarą. Posejdon był nią tak zauroczony, że w końcu posiadł ją na kamiennej podłodze w świątyni Ateny. Atena tak się rozwścieczyła, że przemieniła dziewczynę w potwora z wężami zamiast włosów. Jedno spojrzenie Meduzy mogło zamienić ofiarę w kamień. Nieszczęśnik mógł jednak zostać ożywiony, jeśli wyleje się na niego kilka kropel łez jednorożca. W końcu została pozbawiona głowy przez Perseusza, który użył lustra, aby zająć czymś jej uwagę.

Charybda i Skylla były potworami morskimi, żyjącymi w Cieśninie Mesyńskiej. 6-głowe monstra pływały bardzo blisko siebie, więc niemal niemożliwym było przepłynięcie między nimi. W „Iliadzie” Homera Odyseusz przepływa bliżej Skylli, przez co ginie 6 jego żołnierzy, lecz on sam przeżywa. Powstał także związek frazeologiczny „znaleźć się między Scyllą i Charybdą”, oznaczający sytuację, w którym niebezpieczeństwo czyha na nas z dwóch stron.

Syreny, czyli greckie femme fatale, były pięknymi pannami, które czarowały morskich podróżników swym niepowtarzalnym głosem. W ten sposób kierowały ich na wystające z morza skały, o które roztrzaskiwali swoje okręty, a sami wpadali w łapy Syren. W „Iliadzie” Odyseusz rozkazał załodze zatkać uszy, lecz on sam zapragnął usłyszeć piękny głos Syren. Przywiązał się do masztu i, choć bardzo chciał ruszyć w stronę kobiet, to jednak siłą rzeczy pozostał na pokładzie. W tej chwili Syreny są błędnie przedstawiane jako kobiece istoty z rybimi ogonami. Ich pierwotna forma ukazuje je jako sporych rozmiarów ptaki o ludzkim tułowiu i głowie. Historycy kojarzą Syreny z kobietami sycylijskimi. Grupki ladacznic stały na brzegach portów i wabiły żeglarzy swoim śpiewem. Zazwyczaj ich urokom (często wątpliwym) ulegali żołnierze, którzy stracili bliskich, a ich morale były bardzo osłabione. Roztrzaskanie statku o skały jest metaforą moralnego upadku, który jest spowodowany uwiedzeniem przez kobietę.

- Gumiguta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka