Łosoś Mądrości był zwyczajną rybą. Podobno mieszkał w rzece
Sionna i żywił się orzechami, które obdarowywały go wiedzą. Był mądrzejszy od
ludzi. Jeden jedyny człowiek zdołał schwycić Łososia - Fionn mac Cumhail. Kiedy
polizał kciuk, którym dotknął rybę, pozyskał ogromną mądrość i wiedzę
szamańską.
Biskup morski to dość nietypowa istota, albowiem jest
możliwe, że kiedyś istniała naprawdę. Podobno w XVI w. wyłowiono go z Bałtyku.
Zachcianki króla polskiego sprawiły, że stwór morski pozostał u niego.
Następnie pokazaną ją biskupom, a podczas oględzin ryba zaczęła gestykulować,
jakoby chciała wrócić do morza. I tak też się stało, lecz przed tym wykonała
ona znak krzyża. Kolejny raz schwytano biskupa morskiego w 1531r. i wzięto w
niewolę, lecz zmarł po kilku dniach.
Namazu jest potężną rybą, sumem z długimi wąsami.
Mieszkające w mule pod ziemią stworzenie jest bardzo niebezpieczne, gdy
wywołuje trzęsienia. Dlatego też bóg Kashima strzeże, aby sum nie wydostał się
spod kamienia, którym jest przygnieciony. Zdarza się jednak, że Kashima traci
czujność, a wtedy Namazu miota się, powodując ruchy tektoniczne.
Nie spotkałam jeszcze nigdzie rybogryfa, aniżeli w
heraldyce. Stworzenie jest połączeniem tułowia, szponów, głowy i uszu lwich
oraz orlich skrzydeł. Od gryfa odróżnia go to, że nie ma lwich tylnych łap, a
rybi ogon.
W wierzeniach słowiańskich wodnik odgrywał rolę opiekuna
śródlądowych wód, czyli jezior, stawów, rzek, a nawet przydrożnych rowów. Można
je było spotkać w pobliżu młynów lub opuszczonych budynków leżących nad wodą.
Mieszkańcom wiosek ukazywał się jako przygarbiony starzec z rybimi ślepiami.
Pomarszczona postać miała błonę między palcami. Jednak uwielbiał kolor czerwony
i w takich barwach się ubierał, więc ciężko było odróżnić wodnika od zwykłego
człowieka. Każdy jego krok pozostawiał kałużę na ziemi. Czasami pokazywał się
też w postaci ryby, a wtedy pływał na czele ławicy. Łatwo irytująca się istota
potrafiła utopić przepływające przez wody zwierzęta, nieroztropnych
użytkowników rzeki czy jeziora lub ludzi nieszanujących jego środowiska
naturalnego. Wodnik nie jest niewiniątkiem, o czym świadczy jego swoista gra.
Zakładał na trzcinach kolorowe wstążki i błyszczące przedmioty, by zwabić
potencjalne ofiary. Zazwyczaj nieszczęśnik umierał, wciągnięty do wody, ale
zdarzały się przypadki podtopienia, co nie czyniło dużej szkody. Aby wodnik nie
zbliżał się do osad ludzkich, zwabiony śpiewem i tańcami, składano mu ofiary
np. w postaci krowy, a przy bramie osady stawiano drewniany słup w kształcie
głowy.W wierzeniach słowiańskich wodnik odgrywał rolę opiekuna śródlądowych
wód, czyli jezior, stawów, rzek, a nawet przydrożnych rowów. Można je było
spotkać w pobliżu młynów lub opuszczonych budynków leżących nad wodą.
Mieszkańcom wiosek ukazywał się jako przygarbiony starzec z rybimi ślepiami.
Pomarszczona postać miała błonę między palcami. Jednak uwielbiał kolor czerwony
i w takich barwach się ubierał, więc ciężko było odróżnić wodnika od zwykłego
człowieka. Każdy jego krok pozostawiał kałużę na ziemi. Czasami pokazywał się
też w postaci ryby, a wtedy pływał na czele ławicy. Łatwo irytująca się istota
potrafiła utopić przepływające przez wody zwierzęta, nieroztropnych
użytkowników rzeki czy jeziora lub ludzi nieszanujących jego środowiska
naturalnego. Wodnik nie jest niewiniątkiem, o czym świadczy jego swoista gra.
Zakładał na trzcinach kolorowe wstążki i błyszczące przedmioty, by zwabić
potencjalne ofiary. Zazwyczaj nieszczęśnik umierał, wciągnięty do wody, ale
zdarzały się przypadki podtopienia, co nie czyniło dużej szkody. Aby wodnik nie
zbliżał się do osad ludzkich, zwabiony śpiewem i tańcami, składano mu ofiary
np. w postaci krowy, a przy bramie osady stawiano drewniany słup w kształcie
głowy.
Utopiec jest słowiańskim wodnym demonem, który rodził się z
topielców i... poronionych płodów. Tak samo jak wodniki utopce zamieszkiwały
śródlądowe wody takie jak rzeki, studnie czy jeziora. Topiły przechodzących
obok zbiornika ludzi a także zwierzęta. To one powodowały wylewy rzek i
powodzie. Te straszliwe istoty posiadają długie i wychudłe ciało o zielonej
skórze, a za duża głowa porośnięta jest czarnymi włosami. Utopce wychodzą na
brzeg podczas nowiu, a wtedy wabią swoje ofiary. Zadają im zagadki, a jeśli
delikwent oszukuje, od razu go pożerają.
Ichtiocentaur posiada tułów i głowę człowieka oraz przednie
nogi konia, lecz tylna część ciała składa się z poskręcanego, rybiego ogona.
Czasami można zauważyć na jego głowie rogi w postaci szczypców homara.
Zazwyczaj nie są porywcze, choć ich pokrewieństwo z gwałtownymi centaurami
czasami daje się we znaki. Grecka mitologia mówi, że ichtiocentaury są
potomkami tytana Kronosa i Okeanidy Filyry. Należały do orszaku Posejdona i
Amfitryty.
Trytony występują zarówno w mitologii rzymskiej, jak i
greckiej pod postacią pół człowieka, pół ryby. Ich łuskowaty ogon zwija się w
spiralę. Niektóre trytony dzierżą trójzęby, a większość posiada muszle, w które
czasami dmą, aby zmienić pogodę lub oznajmić przybycie Posejdona. Są pełne
wigoru i energii. Żyją w wodzie tuż obok ichtiocentaurów i hippokampów. Uchodzą
za dzieci Trytona, ale mówi się też, że są potomkami Posejdona.
Rusałki są pięknymi i kuszącymi kobietami powyżej talii,
lecz miast nóg mają srebrnołuski ogon. Ich włosy to morska trawa, między
palcami dłoni mają błonę, a gdy człowiek do nich podejdzie, ich ciało jarzy
się. Żyją w bezkresach oceanów i władają żywiołem wody. Podróżników uwodzą
obietnicą zmysłowych i materialnych rozkoszy, a zwabiają ich swym cudownym
śpiewem. Mają też moc jasnowidzenia. Kiedyś złapano jedną rusałkę w pewnym
holenderskim mieście. Żyła w niewoli przez 15 lat, lecz ani razu nie przemówiła
i próbowała uciec z więzienia, gdyż te stworzenia niezmiernie przeżywają brak
dostępu do oceanu. Rusałki są dla żeglarzy złym omenem - to symbole katastrof,
gdyż władają burzami i topią skuszone ich wdziękiem ofiary. Według Celtów
rusałki są zmiennokształtne - na lądzie przyjmują ludzką postać, już bez
rybiego ogona. Widuje się je w karczmach, na potańcówkach. Mają na sobie lekko
wilgotne suknie. Zdarza się, że ludzki mężczyzna poślubia rusałkę, a ich dzieci
podobno są znakomitymi żeglarzami.
- Gumiguta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz