Voodoo. Jak nam się ono kojarzy? Nie za pozytywnie, tak przypuszczam.
Religia to mieszanka pierwotnych wierzeń Afryki i chrześcijaństwa. Niewolnicy
transportowani z Afryki do Ameryki, byli automatycznie przymuszani do wiary
chrześcijańskiej, lecz przyswajali ją po swojemu. Przejęli kult jedynego boga,
zwanego Bon Dieu, a świętych zastąpili swoimi opiekuńczymi duchami, zwanymi
Loa. Istnieją też bóstwa afrykańskie, zwane orisha. Wiara jest dość rozbieżna, lecz na Haiti
skrystalizowała się i stworzyła spójną religię. Niestety, początkowo rząd
francuski mocno sprzeciwiał się praktykowaniu voodoo i jego wyznawców karano,
aż do uzyskania niepodległości Haiti w 1804 roku.
Samo słowo „voodoo” można przetłumaczyć na „duch”, pochodzi ono z
języka ludu Fulanów. Ta religia nie posiada hierarchii, dogmatów ani nic w czym
przypominałoby inne religie. Istnieją przeróżne odmiany voodoo, najważniejsze
to hoodoo, santeria czy makumba. Zależnie z której części Afryki niewolnicy
pochodzili, i gdzie zostali przewiezieni, zmieniały się wierzenia. Przykładowo makumba rozwijała się w Brazylii
i podstawą jest opętanie, czyli wejście w trans. Każdy musi się podać
rytuałowi, polegającego na poddaniu się jakiemuś bóstwu, które rozpoznaje
kapłan. Wchodzenie w transy to element szamanizmu, nieodłącznej części voodoo.
W trans wchodzi się za pomocą brzmienia bębnów, niejednokrotnie też pod wpływem
odurzających środków. Mówi się, że „loa ujeżdża swojego konia”. Od wierzeń
indiańskich voodoo przejęła elementy totemizmu, w makumbie ważną zdolnością
jest rozpoznanie swojego ducha opiekuńczego, jakieś mniejsze zwierzątko i
swobodne komunikowania się z nim. Voodoo praktykuje w większości pozytywną
magię, jedną z odmian czarnej magii w makumbie jest quimbanda.
W voodoo wyróżnia się sporo bóstw, znów zależy to od wpływów osadnictwa, ale można wymienić kilka popularniejszych. Legba, utożsamiający Wodza i Słońce, wokół której krąży voodoo. Jego partnerką jest bogini Erzulie, utożsamiająca księżyc. Oprócz nich istnieje zaczerpnięte z chrześcijaństwa wiara w siłę najwyższą. Voodoo przejęło też nieco z judaizmu, bardzo poważają postać Mojżesza, swoje świątynie, zwane houmfor wzorują na domu teścia proroka.
Kapłan i Kapłanka nazywani są houngan ( on) oraz mambo (ona). Ich rola
w swoich społecznościach jest ogromna, są traktowani z najwyższym poważaniem,
ich status można przyrównać do prestiżu króla i królowej. Atrybutem tak
wysokiej godności jest ason, czyli grzechotka. Co do loa, czyli opiekuńcze
duchy danej społeczności lub miejsca, zostają nim zasłużeni zmarli. Ich symbolem
jest veve, które służy do przyzywania danego loa. Znak usypuje się na podłodze
świątyni z mąki. Ducha przyzywa się tańcami i muzyką, każdy loa reaguje na
odmienny rytm, podczas transu ktoś wpada w trans, a przez niego przemawia
bóstwo. Dosiadana osoba działa pod wpływem loa przez pewien czas rozmawia,
błogosławi z wiernymi, poczym odchodzi, lecz opętany niczego nie pamięta.
Oprócz laleczek o których będę jeszcze wspominać, popularnym motywem, związanym z voodoo są zombi. Żyje przekonanie, że zmarłego człowieka można ożywić. W jaki sposób? Ofiara, przeznaczona do tego procesu, zostaje otruta przez szamana trucizną, potem odprawia się pogrzeb. Szaman, zwany borak, ożywia, tylko sobie znanymi środkami wybrańca, lecz pod wpływem silnej trucizny, mózg całkowicie obumiera, dlatego szaman ma nad ofiara całkowitą władzę. Podobno wykorzystuje się ich do ciężkiej pracy, sieją niepodzielnie strach. A jak wyglądają codzienne obrządki wyznawcy voodoo? Nie są zbytnio skomplikowane. W każdym domu jest postawiony ołtarzyk, poświęcony danemu loa, do którego należy się modlić co rano.
A teraz najpopularniejsze ze wszystkich… Laleczki!
Spopularyzowane przez
amerykańską i europejską popkulturę, odgrywały negatywną rolę. Widzimy szamana
z psychozą, który wbija szpilki w bogu ducha winna laleczkę. Jest w tym ziarnko
prawdy. Laleczek, kukiełek ukazujące poszczególne bóstwo, używa się w praktykach
magicznych. Oddaje im się cześć. Oczywiście służą także do praktykowania magii,
raczej białej, ale czarna nie jest voodoo obca. Laleczkę musi wykonać szaman,
używanymi do tego materiałami są” płótno, włosie, słoma i drewno. Wykorzystuje
się również materiały, pochodzące od danej osoby, włosy, paznokcie. Wypycha się
nimi laleczkę. Szaman skupia się na laleczce i osobie, którą przedstawia. Może
jej pomóc lub zaszkodzić. Wbija się szpilki w ustalone miejsca, nogi, czoło,
ramiona, można też sprowadzić długą śmierć, owijając sznurkiem laleczkę. Magiczne
przedmioty są popularne w voodoo, określa się je mianem „wanga”. Najczęściej to
amulety z zawartą cząstka loa. Mogą nimi być też laleczki, które przynoszą
szczęście. Kości kurczaków mają negatywną moc, używa się ich do wzywania złych
duchów. Mojo to negatywne zaklęcia, a jeu, jeu- pozytywne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz