czwartek, 13 listopada 2014

Święto Zmarłych: Meksyk i Japonia

Święto Zmarłych jest obchodzone na całym świecie mniej więcej w tym samym czasie. Jedne z najciekawszych obchodów  celebruje się w Meksyku. Dia de los  Muertos wywodzi się sprzed czasów prekolumbijskich i było obchodzone wśród wielu kultur Ameryki Południowej. Według kalendarza słonecznego Azteków nie wypadało na początku listopada, dopiero konkwistadorzy, chcąc nawrócić pogan, zmienili datę. Hiszpańskich najeźdźców uderzał charakter upamiętniania zmarłych. Wyjątkowo kult czaszek głęboko utrwalony po dziś dzień.

Czaszki są wszechobecne podczas święta. Można je zobaczyć wszędzie z niemal każdego materiału. Skąd taka tradycja? Aztekowie nabijali na kije czaszki, czyli calaveras oraz ozdabiali nimi świątynie. Współcześnie bardzo popularną forma wykorzystywania czaszek jest robienie ich z cukru albo czekolady. Rodzinna zjada je, uprzednio opisując je imionami zmarłych. Powstają też rymowanki o czaszkach, zwane calaveritas mają za zadanie „oswoić” śmierć.

Dawniej świętowano już miesiąc przed głównymi uroczystościami. Współcześnie obchody ogranicza się do dwóch dat. 1 listopada, Dia de los Angelitos, kiedy to upamiętnia się zmarłe dzieci oraz Dia de los Muertos. Święto przybiera radosną formę. Rodzinna czeka na przybycie zmarłych i w tym celu buduje ołtarze na których składają ulubione jedzenie zmarłego, jego fotografię, rzeczy. Przybycie zmarłego członka rodzinny przynosi szczęście domowi, o ile godnie się go przyjęło. Wszędzie, na ulicach, wokół domów, na cmentarzach roznosi się kwiaty, czaszki, by pomóc duszom powrócić do domu. Obchody wieńczą uroczyste biesiady, parady, zwane verbenami. Na ulicach można uraczyć się smakołykami i dobrą muzykom. Żywi spożywają chleb zmarłych, czyli pan de muerto, w kształcie kości lub całych szkieletów.

- Sonia 


Kiedy w sierpniu Europejczycy zazwyczaj cieszą się wakacjami i urlopami i raczej nie myślą o śmierci, to w Japonii w dniach przez kilka dni (13-16 sierpnia) uczestniczy się w święcie O-bon. Samo słowo „bon” oznacza latarnię, a „o” jest takim zwrotem grzecznościowym. O-bon jest odpowiednikiem naszego Święta Zmarłych, tyle że uroczystość wywodzi się stricte z religii buddyjskiej. To jedno z najważniejszych wydarzeń w kulturze Japończyków, więc ten festiwal obejmuje cały kraj. Oczywiście podczas tego święta upamiętnia się i wspomina tych, którzy odeszli oraz składa ofiary. Rodziny spotykają się całymi gromadami, idą razem na groby bliskich. Odbywają się także rytualne tańce zwane „Bon-odori”, które wykonuje się ku czci zmarłych. Japończycy wierzą, że w tych dniach ich przodkowie przybywają na Ziemię, aby ujrzeć swoich żyjących krewnych. 

Także dzieci uczestniczą w tym radosnym wydarzeniu. Wykonują one lalki z warzyw takich jak ogórki, bakłażany itp. Wynosi się je przed drzwi domu wraz z kadzidełkami, co ma sprawić, że duchy nie zgubią się po drodze i trafią z powrotem do swej krainy. Ale tylko podczas pierwszego dnia O-bon. Kolejnego dnia te laleczki układa się na „butsudan”, czyli na Ołtarzu Buddy, jako dary. Ostatni dzień to najważniejszy czas dla kukiełek. Wtedy to stawia się je na brzeg rzeki, aby odprowadziły przodków do zaświatów. 

Jak sama nazwa święta wskazuje, domownicy w jasnych kimonach bądź yukatach zazwyczaj zaopatrują się w lampiony, które następnie przywieszają przy drzwiach mieszkania, aby wskazać drogę zmarłym bliskim. Czasami ludzie piszą na nich swoje życzenia. Na sam koniec O-bon lampiony wypuszcza się na taflę wody rzeki bądź morza, lecz tym razem ma to pomóc nieżyjącym trafić do ich świata. Wtedy też, 16 sierpnia, na wzgórzach otaczających Kioto rozpala się wielkie ogniska. To wydarzenie nazywa się Gozan no Okuribi. Jest to znak dla duchów przodków, aby odeszli już do krainy zmarłych. O godzinie 20.00 zaczyna się rozpalać ogniska. Na najważniejszej górze Daimonji Yama rozpala się największy znak, który oznacza „wielki” lub „wspaniały”. Tym kończy się jedno z najpopularniejszych świąt w Japonii. 

- Gumiguta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka