Święto Zmarłych jest obchodzone na
całym świecie mniej więcej w tym samym czasie. Jedne z najciekawszych obchodów celebruje się w Meksyku. Dia de los Muertos wywodzi się sprzed czasów
prekolumbijskich i było obchodzone wśród wielu kultur Ameryki Południowej.
Według kalendarza słonecznego Azteków nie wypadało na początku listopada,
dopiero konkwistadorzy, chcąc nawrócić pogan, zmienili datę. Hiszpańskich
najeźdźców uderzał charakter upamiętniania zmarłych. Wyjątkowo kult czaszek
głęboko utrwalony po dziś dzień.
Czaszki są wszechobecne podczas
święta. Można je zobaczyć wszędzie z niemal każdego materiału. Skąd taka
tradycja? Aztekowie nabijali na kije czaszki, czyli calaveras oraz ozdabiali
nimi świątynie. Współcześnie bardzo popularną forma wykorzystywania czaszek
jest robienie ich z cukru albo czekolady. Rodzinna zjada je, uprzednio opisując
je imionami zmarłych. Powstają też rymowanki o czaszkach, zwane calaveritas
mają za zadanie „oswoić” śmierć.
Dawniej świętowano już miesiąc przed
głównymi uroczystościami. Współcześnie obchody ogranicza się do dwóch dat. 1
listopada, Dia de los Angelitos, kiedy to upamiętnia się zmarłe dzieci oraz Dia
de los Muertos. Święto przybiera radosną formę. Rodzinna czeka na przybycie
zmarłych i w tym celu buduje ołtarze na których składają ulubione jedzenie
zmarłego, jego fotografię, rzeczy. Przybycie zmarłego członka rodzinny przynosi
szczęście domowi, o ile godnie się go przyjęło. Wszędzie, na ulicach, wokół
domów, na cmentarzach roznosi się kwiaty, czaszki, by pomóc duszom powrócić do
domu. Obchody wieńczą uroczyste biesiady, parady, zwane verbenami. Na ulicach
można uraczyć się smakołykami i dobrą muzykom. Żywi spożywają chleb zmarłych,
czyli pan de muerto, w kształcie kości lub całych szkieletów.
- Sonia
Kiedy w sierpniu Europejczycy
zazwyczaj cieszą się wakacjami i urlopami i raczej nie myślą o śmierci, to w
Japonii w dniach przez kilka dni (13-16 sierpnia) uczestniczy się w
święcie O-bon. Samo słowo „bon” oznacza latarnię, a „o”
jest takim zwrotem grzecznościowym. O-bon jest odpowiednikiem naszego
Święta Zmarłych, tyle że uroczystość wywodzi się stricte z religii
buddyjskiej. To jedno z najważniejszych wydarzeń w kulturze Japończyków,
więc ten festiwal obejmuje cały kraj. Oczywiście podczas tego święta upamiętnia
się i wspomina tych, którzy odeszli oraz składa ofiary. Rodziny spotykają się
całymi gromadami, idą razem na groby bliskich. Odbywają się także rytualne
tańce zwane „Bon-odori”, które wykonuje się ku czci zmarłych.
Japończycy wierzą, że w tych dniach ich przodkowie przybywają na Ziemię, aby
ujrzeć swoich żyjących krewnych.
Także dzieci uczestniczą
w tym radosnym wydarzeniu. Wykonują one lalki z warzyw takich
jak ogórki, bakłażany itp. Wynosi się je przed drzwi domu wraz z kadzidełkami,
co ma sprawić, że duchy nie zgubią się po drodze i trafią z powrotem do swej
krainy. Ale tylko podczas pierwszego dnia O-bon. Kolejnego dnia te laleczki
układa się na „butsudan”, czyli na Ołtarzu Buddy, jako
dary. Ostatni dzień to najważniejszy czas dla kukiełek. Wtedy to stawia się je
na brzeg rzeki, aby odprowadziły przodków do zaświatów.
Jak sama nazwa święta wskazuje,
domownicy w jasnych kimonach bądź yukatach zazwyczaj zaopatrują się w lampiony,
które następnie przywieszają przy drzwiach mieszkania, aby wskazać drogę
zmarłym bliskim. Czasami ludzie piszą na nich swoje życzenia. Na sam koniec
O-bon lampiony wypuszcza się na taflę wody rzeki bądź morza, lecz tym razem ma
to pomóc nieżyjącym trafić do ich świata. Wtedy też, 16 sierpnia, na wzgórzach
otaczających Kioto rozpala się wielkie ogniska. To wydarzenie nazywa się Gozan
no Okuribi. Jest to znak dla duchów przodków, aby odeszli już do krainy
zmarłych. O godzinie 20.00 zaczyna się rozpalać ogniska. Na najważniejszej
górze Daimonji Yama rozpala się największy znak, który oznacza
„wielki” lub „wspaniały”. Tym kończy się jedno z najpopularniejszych świąt w
Japonii.
- Gumiguta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz