czwartek, 12 lutego 2015

Sabaty cz. 6

Ostatnim sabatem na Kole Roku jest Mabon, czyli równonoc jesienna zwany dniem kwartalnym lub mniejszym sabatem przypadający na wieczór 21 września. Mabon jest świętem nie tylko „ciepłym”, ale również melancholijnym, gdyż umiera duch wegetacji znany jako „Jan Jęczmienny Kłos” (John Barleycorn). Od tego momentu noce stają się coraz dłuższe, a dni – krótsze. Podobnie jak pozostałe dni kwartalne data Mabon bywa zmienna. Dla wygody tradycja ustaliła, że obchody Mabon odbywać się będą 25 września, kiedy to Słońce wkracza w znak Wagi co samo w sobie oznacza równowagę (zrównanie nocy z dniem).
Z mitycznego punktu widzenia w święto Mabon bóg Słońca ulega w walce swojego mrocznemu bratu i od tej chwili to bóg ciemności przejmuje władzę nad światem i zajmuje jego miejsce u boku Bogini. Bóg Słońca znajduje się tego dnia w równowadze opierając jedną nogę na kociołku, który symbolizuje zodiakalnego Raka i przesilenie letnie, a drugą na grzbiecie kozy, która symbolizuje znak Koziorożca a tym samym przesilenie zimowe.  Bogini, którą symbolizuje zodiakalna Panna zdradza boga Słońca, który zmienia się w sokoła symbolizowanego przez znak Skorpiona. Pomimo odniesionego zwycięstwa w walce, bóg ciemności obejmuje swe mroczne rządy dopiero w Samhain, czyli na początku zimy. Łączy się również z Boginią poczynając dziecko, które urodzi się dokładnie za 9 miesięcy, które jest jednocześnie nim samym w przyszłym roku. W ten właśnie sposób odradzają się obaj bogowie: bóg światła rodzi się w Yule, a bóg ciemności w Litha. Na tym właśnie polega cykliczne pojmowanie czasu.

Ciekawym jest fakt, że bóg światła bywa utożsamiany ze wspomnianym wcześniej Johnem Barleycornem, duchem pól, gdyż obydwoje umierają w Mabon. Zapewne z tego względu bóg światła jest nie tylko uważany na symbol Słońca, ale również za ducha życia, uwięzionego w złotych kłosach. Wierzono, że ten duch zboża zamieszkuje ostatni zżęty tego rok snopek i to właśnie dlatego zwykło się wić z niego ludzika, który był ubierany i przyozdabiany przed samym ścięciem. Później kukła była ścinana sierpem i palony w trakcie rytuału Mabon. Dzięki temu bogini i bóg ciemności nie stają się skrytobójcami, którzy mordują dotychczasowego króla, ale rolnikami zbierającymi plon, na który ciężko zapracowali.

Nie ma krzty prawdy w stwierdzeniu, że druidzi składali w tym czasie ofiary z ludzi, jak to niektórzy sugerują na podstawie palonych zbożowych postaci. Pierwszy, który rzucił takie oskarżenie to Juliusz Cezar, który zapewne miał w tym swój polityczny cel. Żadne wykopaliska ani badania archeologiczne nie potwierdzają składania ofiar z ludzi. Wręcz przeciwnie, gdyż szacunek, jakim druidzi darzyli życie we wszystkich jego przejawach był tak silny, że nie byli oni w stanie obronić się przed rzymskimi żołnierzami, którzy zaatakowali i wymordowali ich na wyspie Mona. Ponadto irlandzkie prawo brehon zabraniało druidom dotykania broni, a każdy kto złamał zakaz był skazany na śmierć za obrazę majestatu. Warto wspomnieć, że w kulturze celtyckiej istniało coś takiego jak „ofiary na niby” czyli omawiany zbożowy człowiek.

Mabon wyznacza również okres odpoczynku po ciężkiej pracy kiedy to plony spoczywają w spiżarniach i spichlerzach. Do zimy zostaje jeszcze półtora miesiąca, noce robią się chłodne, ale w dzień można jeszcze zobaczyć blade Słońce. Wieczory zaś są doskonałą porą do długich rozmów odbywanych przy kominku.

- Frey

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka