wtorek, 28 lipca 2015
Ghul
O osobach, które mają „upiorne upodobania” zwykło się mówić, że lubują się w obrzydliwościach i zachwycają wszystkim co wstrętne i ohydne. Jest to prawdopodobnie związane z tym, że upiory najczęściej kojarzą się z rozkopywaniem grobów i pożerania ciał a tu już bardzo blisko do ghuli.
Ghule, które są przedstawicielami upiorów przyszły na świat w legendach arabskiego folkloru jako zbuntowana rasa złych duchów, ale zadomowiły się również w zachodnich legendach. Zamieszkują przeważnie pustynie, aczkolwiek zdarza im się gościć w jaskiniach, grasować po puszczach i miejscach, w których ktoś niedawno zmarł. W Indiach, na Bliskim Wschodzie i północnej Afryce obawiano się w szczególności ich kanibalistycznych praktyk. Co prawda ich główny pokarm stanowią wszelkiego rodzaju napotkane zwłoki, ale od czasu do czasu lubią kogoś pozbawić życia, aby być szczęśliwsze.
Tak po prawdzie ciężko jest zdobyć dokładny opis ghula. Niektóre opowieści podają, że ma postać konia, wołu, wielbłąda tudzież jednookiego strusia. Inne legendy mówią z kolei o kosmatym stworze ze skudlonymi włosami zakrywającymi jego oczy. Co prawda rzeczywisty wygląd ghula nie ma większego znaczenia, gdyż jest on wstanie przyjąć każdą postać, która może przyciągnąć ludzki wzrok. A zatem może się pojawić pod postacią wędrowca, który zna drogę na skróty, a wtedy będzie on wstanie sprowadzić nieszczęśnika na pustynię, aby go tam zabić i pożreć. Jednakże ghul upodobał sobie inny kształt – postać niewiasty, która stawała się przynętą dla przygodnego mężczyzny.
Naprawdę ostrożny jednak wędrowiec może przechytrzyć ghula, gdyż ten nie jest w stanie ukryć pod żadnym przebraniem jednej jedynek części ciała, która go zdradza, czyli stóp. Ghul zawsze będzie miał wielbłądzie, koźle lub ośle kopyta. Przykrym jest fakt, że zanim potencjalna ofiara zbliży się na tyle, aby się o tym przekonać to przebiegły ghul zdąży ją całkiem rozszarpać i skonsumować jako swoją wieczerzę. A zatem jedyną szansą na ucieczkę zdaje się jego ukatrupienie przy użyciu jednego, ale celnego ciosu w głowę. I tu uwaga – ma to być jeden celny cios, gdyż w razie czego drugi jest w stanie przywrócić go do życia, a wtedy na pewno nie będzie zachwycony faktem, że tak bezczelnie pokrzyżowano mu plany gastronomiczne.
- Frey
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz