środa, 4 listopada 2015

Grim - recenzja





Autorka: Gesa Schwartz
Tytuł: Grim, tom 1: Pieczęć Ognia

Fabuła 8/10

Paryż. Czas współczesny. W podziemiu, ukrywając się przed ludźmi, żyją Innostoty, czyli elfy, gnomy, wampiry, wilkołaki itd. Całemu temu społeczeństwu przewodzą gargulce, a na czele porządku stoi NPG – Nadzwyczajna Policja Gargulcowa. Jednym z jej członków jest Grim, nasz bohater. W czasie, gdy światem Innostot wstrząsa seria brutalnych zabójstw, a jego przełożeni aresztują tylko i skazują na śmierć kolejnych niewinnych Hybrydów (znienawidzonych przez króla półludzi półgargulców), Grim staje się świadkiem rozmowy jego przyjaciółki Moiry i człowieka, czegoś całkowicie zakazanego. W dodatku Moira przekazuje człowiekowi tajemniczy pakunek. Niedługo po tym popełnia samobójstwo, ale przedtem prosi go, by miał oko na chłopaka, który w rzeczywistości jest Hartydą, Widzącym Możliwe, czyli człowiekiem potrafiącym przejrzeć Czar Zapomnienia i ujrzeć świat magii. Nie minęło wiele czasu, a chłopak również umiera za sprawą grupy niezwykle potężnych Hybrydów pod przywództwem niejakiego Serafina. Okazuje się jednak, że człowiek zdążył przed śmiercią przekazać tajemnicy siostrze, Mii, również Hartydce. Z informacji zebranych przez Grima wynika, że Serafin stworzył niezwykle potężny zakon czarnej magii, a sam potrafi władać jej wyższą formą. Niestety nikt mu nie wierzy, począwszy od kochającego biurokrację szefa, a kończąc na aroganckim królu gargulców. Postanawia więc wraz z Mią dowiedzieć się, czym tak naprawdę jest tajemniczy pakunek, zabezpieczony potężną Pieczęcią Ognia i powstrzymać Serafina od tego, co tamten ma zamiar zrobić.To jakaś jedna trzecia całości, czyli ponad 200 stron. Dalej wam nie będę streszczał. Może i akcja nie toczy się najszybciej, ale, co trzeba przyznać, pomysł autorki był dość oryginalny i właśnie dlatego wystawiłem aż 8, jako ocenę za samą fabułę.

Postacie 6/10

Główni bohaterowie to Grim i Mia. Gargulec to dumny gość, wojownik, który nienawidzi biurokracji i bezsensownych praw Kodeksu Gargulców, z którymi bardzo często się mija. Da się go polubić. Mia... Głównym atutem tejże dziewczyny jest to, iż nie jest tak denerwująca, jak większość głównych bohaterek powieści młodzieżowych.Innych ważnych postaci jest raczej mało i żaden nie wyróżnia się dość, by o nim tutaj wspomnieć. Jeśli więc lubicie książki, w których jest multum bohaterów z naprawdę rozbudowaną, wielowarstwową psychiką i historią prześledzoną na dwanaście pokoleń wstecz to nie polecam Pieczęci Ognia, jeśli jednak zdołacie przeboleć ten jeden mankament, to możecie czerpać niemałą przyjemność z fabuły i budowy świata.

Styl 8/10

Mamy tutaj dość sprawnie poprowadzoną narrację trzecioosobową. Raz z punktu widzenia Grima, a raz z Mii. Muszę przyznać, że słownictwo autorki jest bardzo bogate. Często potrafi ona budować bardzo długie i złożone opisy akcji, w których z lupą w ręku nie znajdzie się powtórzeń. Całość czytało mi się dobrze. Mogło być lepiej, ale w porównaniu do wielu pozycji, które aktualnie znajdują się wysoko na liście bestsellerów literatury młodzieżowej, Pieczęć Ognia wypada bardzo dobrze.

Świat przedstawiony 8/10

Jak już wcześniej wspomniałem, pomysł autorki jest dość oryginalny i do tego wydaje się być dopracowany. Mamy objaśnioną cała budowę społeczeństwa w Innoświecie, jego historię oraz dobre wyjaśnienie tego, dlaczego istoty magiczne oddzieliły się od ludzi. Tutaj jeszcze chyba tego nie ma tak bardzo widocznego, ale w drugim tomie już od samego początku rzucają się w oczy liczne odniesienia do mitologii, szczególnie irlandzkiej i nordyckiej. Z tej drugiej w tym tomie mamy krainę Hel, czyli takie jakby zaświaty, ale sposób ich ukazania niezbyt przypadł mi do gustu. Wąż Jormungand też wydał mi się nieciekawy. Jednak jest tu też kilka elementów zasługujących na uwagę czytelnika m.in. Szczelina Vratatów i lód Drudów (chyba dobrze zapamiętałem obie nazwy). Zwrócę jeszcze uwagę na jedną anomalię, której autorka albo zapomniała wytłumaczyć, albo nie wpadła na pomysł, że ktoś może ją wychwycić. Hybrydzi. Są w połowie ludźmi, a w połowie gargulcami, ale w jaki sposób w ogóle pojawiły się na świecie? To pytanie teraz wydaje się wam idiotyczne, ale z pewnością zmienicie zdanie, jeśli wam powiem, iż w książce wyraźnie jest napisane, że gargulce nie rozmnażają się płciowo między sobą, więc z ludźmi też raczej tego nie robią.

Ocena końcowa 7/10

Autorka miał całkiem ciekawy pomysł i dość dobrze przeniosła go na karty powieści, szczególnie, że był to jej debiut literacki. Jeśli jeszcze tylko popracuje trochę nad kreacją swoich bohaterów, to może zajść naprawdę daleko. Myślę, iż ta książka może się spodobać tym osobą, które szukają w literaturze młodzieżowej czegoś nowego, a nie tylko powtarzanych wzorców z Harry'ego Pottera czy Igrzysk Śmierci.

Bardzo dziękuję wydawnictwu Jaguar za możliwość przeczytania książki.

-Harry

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka