sobota, 11 czerwca 2016

“Raven”- recenzja

Tytuł: „Raven”
Autor: Sylvain Reynard
Ilość stron: 506
Wydawnictwo: Akurat
 
„Niepełnosprawna, poruszająca się o lasce Raven Wood zajmuje się renowacją obrazów w Galerii Uffizi we Florencji. Pewnego wieczoru jest świadkiem brutalnego napadu na bezdomnego. Próbując interweniować, sama ściąga na siebie wściekłość napastników. Z mroku, wyłania się tajemnicza postać, która bezwzględnie rozprawia się z bandziorami. Raven traci przytomność, a odzyskawszy ją stwierdza ze zdumieniem, że jest teraz przepiękną, atrakcyjną kobietą. Jeszcze bardziej zaskakuje ją fakt, że w Galerii wszyscy traktują ją jak obcą osobę oraz że ze zbiorów znikła kolekcja bezcennych ilustracji Botticellego. Poszukiwania sprawców zuchwałej kradzieży oraz próby ustalenia tożsamości jej anonimowego wybawcy prowadzą ją w mroczne zakamarki Florencji, gdzie słowa „namiętność” i „strach” nabierają nowego znaczenia, i gdzie mieszkają istoty rodem z przerażających legend i sennych koszmarów.”
 
Fabuła 9/10
Wampiry w bardziej klasycznej formie, ale to nie wszystko, gdyż tutaj ich siła zależy od wieku. Ale są ograniczenia nałożone przez pewną tajemniczą instytucję – wampir nie może egzystować dłużej niż x lat. Słowa pożądanie, władza, spisek zyskują nowe, szersze i bardziej przerażające znaczenie. Główny wątek historii to uczucie narodzone między Williamem Yorkiem, Księciem florenckich wampirów, a Raven Wood – niepełnosprawną fizycznie konserwatorką zabytków, która nie nosi rozmiaru 0. Mogłoby się wydawać, że motyw mocno oklepany, ale w tej książce przedstawiony w taki sposób, że nie sposób się od niej oderwać – oprócz „zwykłych” wampirów możemy tu również spotkać „dzikich”. Sylvain Reynard w swojej książce pokazał, że władza niesie ze sobą ogromną odpowiedzialność za podejmowane decyzje, a także to, że nie wiadomo kto jest sojusznikiem, a kto wrogiem. I tak oto można się tylko domyślać jakie niebezpieczeństwa czyhają na Księcia, jaki spisek został zawiązany i kto z jego świty stoi za tym wszystkim.
 
Bohaterowie 10/10
Każdy z bohaterów ma „pazur”. Począwszy od władczego, czułego Williama, który nie waha się dekapitować wampira należącego do jego Consilium, poprzez odważną, pełną miłosierdzia i podejmującą głupie decyzje Raven, kończąc na irytującej, wrednej Aoibhe, która zrobi wszystko aby dostać to, czego chce. Już dawno nie spotkałam się z postacią, która wywoła u mnie tak mordercze instynkty, a tak właśnie jest gdy tylko czytam co ona robi, zamierza zrobić, o czym myśli i jak bezczelnie kłamie, aby osiągnąć jak najlepsze korzyści. Oczywiście dla siebie. Egoistka jedna. 
 
Styl 9/10
Książkę czyta się jednym tchem, gdyż jest napisana lekko i przyjemnie. Opisy nie są przytłaczające, mają jedynie na celu pobudzić wyobraźnię czytelnika, jak to np. miało miejsce w przypadku przedstawiania Raven Consilium jako pieszczotki Księcia. Oczywiście nie było się bez opisów sytuacji intymnych, które zostały napisane w sposób niegorszący, co ładnie komponuje się w całość.
 
Ocena końcowa 9/10
Bardzo się cieszę, że miałam możliwość przeczytania „Raven”. Książka idealna, aby odpocząć po ciężkim dniu, cieszyć się lekturą, a także, aby przenieść się w inny, magiczny świat. Może i mroczny, ale również kuszący tajemnicami i namiętnościami. Świat, w którym liczy się nie wygląd, tylko to co ma się w głowie i sercu, bo właśnie tam kryje się prawdziwe piękno. Coś co dodatkowo podnosi atrakcyjność tej książki to aura tajemniczości wokół autora/autorki, gdyż jego/jej płeć jest nieznana, a stworzył/a mocno rozbudowany wampirzy świat, w którym nie do końca wiadomo czego się spodziewać. Myślę co prawda, że po „Raven” sięgną raczej kobiety, gdyż jest sklasyfikowana jako love thriller. Tak czy inaczej od tej książki nie mogłam się oderwać i z niecierpliwością czekam na kolejną część, bo przecież tak wiele tajemnic pozostało do odkrycia…
 
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu Akurat.
 
 
- Frey

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka