piątek, 26 sierpnia 2016

Alchemia. Zmierzch

Im dłużej poszukiwano kamienia filozoficznego tym więcej osób powątpiewało w możliwość transmutacji metali nieszlachetnych w szlachetne. No, ale cóż, wzbogacenie się niskim kosztem nadal napędzało chęć znalezienia czerwonej tynktury. Sporo z tych „poszukiwaczy” to byli zwyczajni oszuści. Choć nadal istnieli prawdziwi adepci. Jedną z trywialnych metod było wkładanie na dno tygla czy to srebra czy złota. Następnie zalewano dno woskiem o kolorze tygla. Więc gdy tygiel jest stawiany na ogniu wosk się roztapia i w „cudowny” sposób otrzymywano złoto lub srebro. Bardziej biegli w alchemii do oszustwa używali amalgamatów lub dokonywali pozłacania lub posrebrzania. Jednym ze sławniejszych oszustów był Jan Dominico Manuel Caëtano. Utrzymywał, że około roku 1695 roku posiadł umiejętność transmutacji metali. 
 
W roku 1705 roku przyjechał do Berlina i zaprezentował sztukę przemienienia metalu w złoto przed Fryderykiem I. Gdy przemiana się udała Dominico zamieszkał w pałacu letnim władcy. Król nie chcąc urazić swojego gościa nie proponował pieniędzy. Nasz „adept” po jakimś czasie sam się upomniał o pieniądze. Fryderyk I zaczął powątpiewać w Caëtano, który wyczuł zmianę koniunktury i uciekł do Hamburga, a następnie do Frankfurtu, gdzie został złapany i wysłany do Berlina, gdzie został powieszony. Gdy mówimy o okresie końcowym alchemii nie można zapomnieć o różokrzyżowców. Ten zakon powstał w 1614 roku i ma się całkiem dobrze. Ich postulaty są strasznie niejasne. Ogólnie poszukują prawdy naturalnej czyli między innymi kamienia filozoficznego i eliksiru życia. Z ramienia zakonu wydano kilka dzieł. Większość z nich opowiadała o osobie kryjącego się pod inicjałami C.R.C. Był to Holender, który w 1378 roku wyruszył do Damaszku, aby studiować dzieła starożytnych. Odwiedził też niejakie miasto Damcar, gdzie otrzymał „Księgę M”, w której zawarte były wszystkie tajemnice bytu. Musiał też znaleźć osoby, którym będzie mógł przekazać wiedzę. Wrócił do Europy i założył Zakon Róży i Krzyża. Składał się na początku z 8 członków, którzy mieli zreformować świat. Postulaty Zakonu były mgliste. 
 
Przewijały się takie slogany jak „zreformowanie świata” czy „uszczęśliwienie ludzkości”. Jednak głównym celem było odkrycie kamienia filozoficznego, który miał przysłużyć się do „zreformowania” i „uszczęśliwienia”. Z nauk Zakonu sporo czerpie jeden z rodzai masonerii. Do różokrzyżowców należeli na przykład: Saint Germain, który twierdził, że jest nieśmiertelny, no cóż okazało to się nieprawdą. Do Zakonu należał również Jakub Casanova czyli znany nam wszystkim najsłynniejszy kochanek wszech czasów. Zakon istnieje do dziś i działa na zasadzie tajnych lóż tak jak na przykład wolnomularze. W 1654 powstało w Norymberdze powstało jeszcze jedno stowarzyszenie zrzeszające alchemików tak zwane Towarzystwo Alchemiczne, jednak w przeciwieństwie do Zakonu Róży i Krzyża istniało tylko do 1700 roku, ale posiadało największą bibliotekę dzieł alchemicznych. Istnienie tego stowarzyszenia podaję jako ciekawostkę. Ogólnie można powiedzieć, że do upadku alchemii przyczyniali się nowo pojawiający się chymicy, którzy to z całej plątaniny alchemicznych teorii i rozważań wyciągali tylko praktyczne elementy dając podstawy do zaistnienia nowej dziedziny nauki. Datą, którą można uznać za graniczną jeśli chodzi o zmniejszanie znaczenia alchemii można uznać rok 1661. W tym roku Robert Boyle wydał swoje dzieło „The Sceptical Chymist”. 
 
To w niej została podana definicja pierwiastka, który różnił się od definicji alchemicznej. Boyle napisał, że pierwiastek to pierwotne lub proste nie połączone z niczym ciała. W wieku XIX można powiedzieć, że alchemia umarła jako nauka. Część historyczną mamy za sobą, poświęcę ze dwa blogi do opisania różnych motywów i narzędzi alchemicznych. A teraz pozwolę sobie na małe podsumowanie. Według mnie alchemia miała duży wpływ na obraz współczesnego świat. Bo już odchodząc od tej całej metafizyki i pogoni za kamieniem filozoficznym, eliksirem życia czy transmutacją metali to alchemicy mieli duży wkład w dzisiejszą wiedzą. Bo alchemicy jako pierwsi opracowali otrzymywanie różnych związków chemicznych. Również zawdzięczamy im porcelanę i proces destylacji, który dla niektórych jest to proces wręcz najważniejszy. Więc powiem slangiem młodzieżowym: „Ty to alchemię szanuj”. 
 
 
~Dominik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka