niedziela, 23 października 2016

Praca konkursowa Mroczni Bracia Grimm

Praca konkursowa
Autor: Sarial Pendragon

- Ura! – Zakrzyknęła radośnie Heniek i nad ogniskiem przybiła kufel ze swoim towarzyszem, łowcą Drozdkiem.
Obydwoje znajdowali się w podróży po wykonaniu wyjątkowo upiedliwego zadania, polegającego na pozbyciu się, wyjątkowo urodziwego demona, który w dość niezwykły sposób terroryzował ludność w niewielkiej wiosce, położonej z dala od uczęszczanych szlaków. Jak się tam więc znaleźli? Proste. Zgubili się. Teraz jednak znowu mogli odetchnąć. Zapowiadała się niezwykle ciepła, letnia noc pod Shandarskim niebem.
Gdy tylko pierwszy kufel piwa został opróżniony, łowca zrzucił z siebie płaszcz, po czym zabrał się do zdejmowania zbroi. Bardzo ją lubił. Lekka i dobrze chroniąca. Jej tworzenie było objęte tajemnicą przez ich zakon. Jedyne na, co ciągle narzekał było to, że nazywano ją ciężką. Na samą myśl o tym, Drozdek prychnął i dolał sobie piwa. Przez chwilę przyglądał się koniom uwiązanym przy pobliskim drzewie, ale potem już tylko skupił się w całości na obracaniu jagnięcia, które powolutku nabierało kolorów nad ogniem. Uśmiechnął się.
- Lubię to życie – mruknął cicho.
- Co? – Heniek oderwała się od trzeciego już kufelka.
- Nic, tak sobie dumam – łowca mrugnął do towarzyszki.
Heniek zachichotała niczym rasowa nastolatka i wyjęła, że swej zaczarowanej torby butelkę. Zainteresowany Drozdek podniósł głowę.
- Co tam masz?
Czarodziejka podała mu przezroczystą butelką pełną szmaragdowego płynu.
- Absynt! – Zawołała, a jej radosna twarz zawierała również, wielką dumę z samej siebie.
Oczy łowcy stały się okrągłe niczym dno wyżej wspomnianej butelki.
- Żartujesz! – Wykrzyknął.
- W żadnym wypadku – uśmiech czarodziejki stał się znacznie szerszy, co jeszcze przed chwilą wydawało się niemożliwe.
Drozdek jeszcze raz przekręcił rożnem, wyjął z własnej sakwy dwa malutkie pucharki i dziarsko zawołał:
- Polewaj!
****
- Aeuuuee – Z głośnym jękiem i bolesnym bólem głowy Drozdek obudził się.
Ognisko już dawno wygasło, a noc ciągle trwała. Blask księżyców i gwiazd miał w sobie zniewalającą moc. Łowca pokręcił głową, przyprawiając się o mdłości. Opanował się jednak i napił się wody z bukłaka. Następne swe kroki skierował do na bok, by dać ulżyć pęcherzowi. Fakt do pobliskiego drzewa szedł wzorem początkowych majtków okrętowych na pełnym morzu, ale bohatersko dotarł. Po załatwieniu swojej sprawy ruszył by ponownie zawitać do krainy morfeusza.
Nagły śmiech za jego plecami zmusił go do działania, dłonie wystrzeliły by dobyć mieczy które zazwyczaj miał na plecach. Wielkie było jego zdziwienie, gdy ich tam nie było. Prychnął i odwrócił się dobywając sztyletu, który na szczęście był na swoim miejscu. To, co ujrzał niemal go unieruchomił. Przednim w blasku księżyca stała, nieziemsko piękna dziewczyna, o złocistych lokach, pięknym czerwonym płaszczyku z kapturkiem z wiklinowym koszyczkiem u boku oraz wielkimi brązowymi oczami. Dziewczyna zaczęła uciekać. Łowca dużo nie myślał. Sam nie wiedział dlaczego, ruszył za nią. Jednak nieważne jak szybko biegł nie mógł jej dogonić. Widział ją tylko delikatnie w oddali, ciągle w świetle i jej ciche nawoływanie. Nie był w stanie usłyszeć jakie, nic nie rozumiał. W końcu wybiegli na polane przez której środek przepływała niewielka rzeczka. Dziewczyna spojrzała na łowcę. Ten przystanął. W jej oczach widział strach.
Wyciągnął rękę i uśmiechnął się.
- Hej, jestem łowcą i…
Nie dokończył. Dłonie dziewczyny rozbłysły i fala czystego ognia zalała go. Upadł. Zanim wszystko utonęło w mroku, wydawało mu się, że do dziewczyny podchodzi starsza pani, a gdy ona oddała jej swój koszyk ta wzięła ja, pod ramię i zaprowadziła do uroczego domku na szczycie wzgórza. Do naprawdę uroczego domku. Zrobionego z czaszek
****
Henie obudziła się. Błyskawicznie wstała, tylko po to, by w odruchu wymiotnym znowu opaść w dół. Rozejrzała się. Nic się nie zmieniło. Tylko Drozdka, gdzieś wywiało. Nalała odrobinę wody do kupka po czym chlusnęła sobie na twarz. Wzdrygnęła się, ale poczuła lepiej. Z głośnym westchnięciem przeciągnęła się, aż kości chrupnęły. Przeszła się kawałek i westchnęła. Gdy spojrzała w niebo zaczęła się śmiać. Niby to nie był ich świat. Nie tu się urodzili i wychowali, ale ten świat był wspaniały. Wolny. Niemal idealny. Odwróciła się i zamarła. Właśnie. Niemal idealny. W takich chwilach naprawdę żałowała, że tu jest. Jakieś dziesięć metrów przed nią, stał potężny czarny wilkołak z przerażającymi szkarłatnymi ślepiami. Instynkt zaczął działać, odwróciła się w stronę lasu i zaczęła uciekać.
Potwór ruszył za nią. Szybko. Czarodziejka chciała pomóc sobie magią, ale nie mogła jej poczuć. Nie była w stanie przypomnieć sobie słów oraz skupić mocy. To w tym stanie ją przewyższało. Las stał się czarny. Wszędzie leżały trupy, ona sama biegła po ścieżce wykonanej z ludzkich i zwierzęcych czaszek. Krew i szczątki. Serce biło coraz szybciej, oddech coraz częściej się urywał. Przerażenie brało górę. Jedyne na, co było jedno słowo. Wykrzykiwane ciągle.
- Pomocy! Pomocy!
Jednak ta nie nadchodziła znikąd. Była sama. Niczym strzała wyleciała z lasów i gwałtownie zatrzymała się nad rzeką krwi która przecinała środek polany. Odwróciła się. Wilkołak był za nią. I szczerzył swe kły. Była naprawdę przerażona. Gdy ten zrobił krok i wyciągnął ku niej łapę zupełnie instynktownie zebrała swą energie i cisnęła w niego. Pomogło. Już nic nie było. Zniknął. Odetchnęła i odwróciła się w stronę rzeki. On był za nią.
****
Drozdek oraz Heniek obudzili się z wrzaskiem. Heniek z czystego przerażenia, a Drozdek niczym poparzony. Słońce świeciło, ptaszki śpiewały innymi słowy wszystko było w jak największym porządku. Obok walały się pozostałości ich biwaku. Rozbita beczka po piwie, butelki absyntu, w tym jedna ciągle pełna, oraz na wpół zjedzone jagnię. Towarzysze spojrzeli po sobie wystraszeni.
Łowca wstał chwiejnie wziął pełną ciągle butelkę i z całej siły cisnął ją w las. Spojrzał na Heńka.
- Nigdy więcej – poprosił. Czarodziejka energicznie zaczęła kiwać głową na zgodę.
- Wymysł demonów – mruknął jeszcze łowca po czym zwymiotował.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka