niedziela, 21 stycznia 2018

Ukryta Łowczyni- recenzja


Tytuł: „Ukryta Łowczyni”
Autor: Danielle L. Jensen
Seria: Trylogia Klątwy
Ilość stron: 512
Wydawnictwo: Galeria Książki

„Czasami trzeba dokonać niemożliwego.

W mieście pod górą tyran sprawuje władzę absolutną. Jedyny troll, który byłby zdolny mu się przeciwstawić, został oskarżony o zdradę i uwięziony. Cécile uciekła z mrocznego Trollus, ale już wkrótce zdała sobie sprawę, że wcale nie znajduje się poza zasięgiem władzy króla i jego manipulacji.


Cécile mieszka z matką w Trianon i każdego wieczora występuje na deskach sceny operowej. Za dnia zaś niestrudzenie szuka Anushki, czarownicy, która przez pięć stuleci umykała trollom. A niezależnie od tego, czy zwycięży, czy poniesie porażkę, jej bliscy zapłacą wysoką cenę.


Aby odnaleźć Anushkę, dziewczyna musi zagłębić się w magię, która jest mroczna i zabójcza. Czarownica jest jednak przebiegła, a Cécile może się okazać nie tylko łowczynią, ale i zwierzyną.”


Fabuła 9/10


Jak łatwo się domyślić, Cécile pomimo ciężkiego stanu, w którym się znalazła udało się przeżyć – a to za sprawą babci, która jest świadomą i dobrą czarownicą. Udało jej się fizycznie uzdrowić wnuczkę, ale cierpiące serce niewiele może ukoić. Tak, czy inaczej Cécile zebrała się w sobie, przeniosła do Trianon i udała na mało skuteczne polowanie na 500-letnią czarownicę Anushkę. Jak wiadomo, głównego bohatera zawsze trzeba popchnąć do przodu używając do tego celu odpowiedniej dźwigni - w tym przypadku był to zniewolony Tristan. Kochający tatuś potraktował go wyjątkowo serdecznie – zakuł go w żelazne kajdany (dla przypomnienia – żelazo jest trucizną dla trolli). Zatem Cécile, jako dobra, „posłuszna” i kochająca żona pospieszyła mężowi na ratunek i złożyła obietnicę swojemu teściowi – że zrobi wszystko, aby dopaść sprawczynię całego bałaganu, w którym znalazły się trolle. Oczywiście była luka w tej obietnicy, ale któż by zwrócił na to uwagę, mając 17 lat, gorący temperament i płonące z żalu serce. Tak, czy inaczej Cécile wpadła w prawdziwe bagno, z którego już nie mogła się wyplątać. W wyniku bardzo mrocznej magii udało jej się uwolnić Tristana z Trollus i wspólnie z mężem rozwiązali zagadkę tożsamości Anushki, co stanowiło nie lada szok dla czytelnika, a decyzja, jaką podjęła główna bohaterka była zaskakująca…


Bohaterowie 9/10


Dwójka głównych bohaterów to wyjątkowe uparciuchy. Cécile za wszelką cenę pragnie uwolnić Tristana i przyjaciół, których poznała w Trollus. Jest gotowa przekroczyć granice, które wydaja się nieprzekraczalne. Tristan, jako były dziedzic nadal pragnie obalić ojca, aby uratować wszystkich swoich poddanych. No dobra, może nie wszystkich, bo takiego drania jak d’Angoulême chyba nikt nie chciałby uratować. W dodatku ten potwór poznał prawdziwe imię Rolanda, za sprawą którego Tristan zostałby młodym wdowcem, czyli ma nad nim całkowitą kontrolę. Roland nie wie co to współczucie i empatia. Jego największe marzenie to „spalić świat”. Do kompletu brakuje czarnej wdowy, w którą wciela się Lessa, czyli przyrodnia siostra Tristana. W takim przypadku pojęcie, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu jest jak najbardziej adekwatne. Kolejną ciekawą postacią jest przyjaciółka Cécile z dzieciństwa – Sabine, która stara się być jej głosem sumienia. Jak łatwo się domyślić, jest to syzyfowa praca, ale dziewczyna robi co może, aby „wyleczyć” z tej miłości Cécile – słowa jakich używa do tego celu potrafią wywołać salwy śmiechu.


Styl 9/10


Autorka nadal pisze w sposób przyjemny dla czytelnika. Pomimo ciężkiej sytuacji i trudnych decyzji, sarkastyczny styl wypowiedzi i bycia Tristana zdecydowanie potrafi rozśmieszyć czytelnika. Dodatkowej pikanterii dodają wypowiedzi Sabine i Chrisa, którzy towarzyszą Cécile i są jej stróżami. Są to jedne z niewielu zabawnych sytuacji, w których znaleźli się bohaterowie.


Ocena końcowa 9/10


Zdecydowanie polecam „Ukrytą Łowczynię” wszystkim fanom (a raczej fankom) Trylogii Klątwy. W moim odczuciu miała być to lekka historia, którą się czyta przed snem, ale tak nie jest. Jest to prawdziwa historia o życiu osadzonym w fantastycznych realiach. Nie będę polecać jej tym, którzy wierzą, że elfy to takie małe, słodkie istotki o dobrych serduszkach, a trolle to wielkie, złe i okrutne istoty – bo mogą być srodze zaskoczeni. Oczywiście, w każdym gatunku można spotkać i dobre i złe stworzenia, ale bezmiar okrucieństwa niektórych z nich może przytłoczyć. Na koniec chciałam jeszcze dodać coś, o czym przypomniała mi ta książka – że to czego szukamy, czego najbardziej pragniemy w swoim życiu, jest tuż pod naszym nosem.


Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję wydawnictwu Galeria Książki.


https://galeriaksiazki.pl/pl/p/Ukryta-lowczyni.-Ksiega-II-Trylogii-Klatwy/238


- Frey

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka