wtorek, 23 stycznia 2018

“Wiedźmi stos” - recenzja



Tytuł: „Wiedźmi stos
Autor: Josephine Angelini
Seria: Worldwalker Trilogy
Ilość stron: 536
Wydawnictwo: Jaguar


“Dwie potężne czarownice. Dwie silne armie. I jeden wspólny cel.


Lily Proctor uważała, że potrafi odróżnić dobro od zła, że zna granice, których nie wolno przekraczać. Wszystko zmieniło się, gdy poznała swoje alter ego – czarownicę Lilian, żyjącą w świecie, w którym nikt nie jest bezpieczny.


Lily i jej sabat zostali porwani przez Rój – najniebezpieczniejszą odmianę Splotów, które zagrażają Koczownikom żyjącym poza murami Salem. Rój przenosi schwytanych wojowników do miasta Bower – miasta, w którym nie istnieją choroby, przemoc i bieda, a mieszkańcy wydają się nienaturalnie szczęśliwi. Lily szybko odkrywa tajemnicę władającej miastem gubernator, a tym samym znajduje sposób na ostateczne pokonanie Splotów.”


Fabuła 10/10


„Wiedźmi stos” rozpoczyna się w chwili, w której do Lily dobitnie dotarł fakt śmierci przyjaciela – jej Tristana. Obudziła się w zupełnie innym miejscu, do którego została przyniesiona przez Rój, o którym od dawna mówiło się, że się przed nimi ucieka, bowiem ci, których dopadł przepadli bez wieści. I tak oto Lily wraz ze swoim sabatem znaleźli się w miejscu idyllicznym. W Bower nie ma chorób, śmierci, biedy, każdy pracuje, nikt nie narzeka i na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest to miasto idealne. Jednak prawda jest znacznie mroczniejsza i niebezpieczna. Ponoć to Rój sprawuje władzę, przynajmniej tak się mówi, jednakże Lily nie może oprzeć się wrażeniu, że coś tu „śmierdzi”. I jak to zazwyczaj się dzieje – prowadzi się wtedy dochodzenie na szeroko zakrojoną skalę. Każdy z jej przyjaciół wie, jakich informacji szukać, nawet Rowan. Och, nie wspomniałam, że on też został porwany? No to już wiecie, że Rowan podzielił los Lily i jej przyjaciół. W tym dziwnym mieście panna Proctor odnalazła jednak sojusznika i przyjaciela w osobie Toshiego, który tylko w teorii jest szpiegiem przebiegłej pani gubernator. Toshi wyjaśnia Lily zasady funkcjonowania tego wspaniałego zakątka i przestrzega ją przed używaniem magii i wybuchami złości, gdyż to niepokoi Rój. Ale czy na pewno chodzi o ten gatunek Splotów? Co się za tym wszystkim kryje? Przekonajcie się sami, a rozwiązanie zagadki zjeży Wam włosy na głowie.


Bohaterowie 9/10


Lily i Rowan to osobnicy uparci jak osły. Żadne z nich się nie ugnie, pomimo uczucia, jakim się darzą. Na szczęście pogodzą się, ale oczywiście nie bez wsparcia osób trzecich. Jednakże jedną z większych niespodzianek okazała się Lilian, która w końcu wyznała prawdę i z jej pomocą udało się uratować wiele istnień. Za jej sprawą zakończył również żywot ten krwawy drań zwany Carrickiem. Trzeba przyznać, że była to dobra, ale okrutna decyzja. Autorka wprowadziła bardzo ciekawego bohatera w tej części, Toshiego z miasta Bower – uzdrowiciela o wielkiej mocy, który znacząco przyczynił się do wielkiego triumfu Lily. Rola „złego wilka” przypadła w udziale pani gubernator miasta Bower, czyli Grace. Zbrodnie i eksperymenty, jakich się dopuściła są wprost niewyobrażalne.


Styl 10/10


Sposób pisania autorki nie zmienił się ani trochę porównując wszystkie części. W dalszym ciągu pisze w sposób lekki i przyjemny. Pomimo ciężkiej sytuacji bohaterów, decyzji, które muszą podjąć nie można oderwać się od książki. Osiągnięciem stało się napisanie o Splotach, w taki sposób, że czytelnikowi było ich żal.


Ocena końcowa 10/10


Zdecydowanie polecam „Wiedźmi stos” wszystkim fanom (a na pewno fankom) twórczości Josephine Angelini. To wspaniałe zakończenie całej historii. Pomimo ciężkich wyborów i trudnych decyzji książkę czytało mi się znakomicie i nie żałuję żadnej minuty spędzonej w jej towarzystwie. To historia pełna miłości, przyjaźni, namiętności, nieufności, zdrad i śmierci, czyli po prostu o życiu, ale takim, w którym magia jest wszechobecna.


Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję wydawnictwu Jaguar.


http://wydawnictwo-jaguar.pl/books/wiedzmi-stos/


- Frey

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka