poniedziałek, 5 lutego 2018

„Serce Neftydy”-recenzja



Tytuł: „Serce Neftydy”

Autor: Marcin Szczygielski

Ilość stron: 447

Instytut Wydawniczy Latarnik im. Zygmunta Kałużyńskiego


„Effi tego samego dnia wkracza w dorosłość i... traci wszystko – cumujący w pasie planetoid prom kosmiczny, na którym dorastał, zostaje unicestwiony przez drony Federacji, a w eksplozji ginie matka bohatera. Wśród szczątków kampera cudem udaje mu się odnaleźć fragment jej ciała, który zamyka w kriokapsule i wyrusza na Duat – wyniszczoną w wyniku kilkusetletnich wojen genetycznych Ziemię. Liczy na odnalezienie czynnego laboratorium, w którym zdoła przywrócić matkę do życia. Okazuje się, że planeta wcale nie przypomina martwego, toksycznego świata znanego dotychczas z internetowych przekazów. Czekają tam na niego wielka przygoda, wielkie niebezpieczeństwo, wielka tajemnica i skomplikowana miłość.”


Fabuła 9/10


Jak czytamy w opisie – główny bohater traci wszystko, co do tej pory znał w chwili osiągnięcia dorosłości. Zdał odpowiednie testy, dzięki pomocy niezawodnej Wtyczki – portu wszczepionego blisko pnia mózgu, który ma każdy obywatel i nieobywatel Federacji. Nieobywatele to ludzie, którzy odbiegają od idealnego genotypu. Tak właśnie wygląda świat stworzony przez autora po upadku cywilizacji na Ziemi i po kilku wojnach genetycznych. Ci, którzy ocaleli skolonizowali wszechświat. Wydawać by się mogło, że to ideał, ale niestety Federacja „czuwa” nad bezpieczeństwem każdego z ludzi. Pod pojęciem czuwa mam na myśli raczej inwigiluje każdego. Po śmierci matki wyrusza wydawać by się mogło na samobójczą misję na Duat (dawną Ziemię) w poszukiwaniu czynnego genlabu. Na tej zniszczonej planecie spotyka jednak więcej niż jedno życie. Poznaje m.in. Narmera, Miedziankę i Haro, który towarzyszą mu w jego misji. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że każde z nich jest po prostu hybrydą stworzoną przez ludzi. Tak, czy inaczej pozwolę sobie na drobny spojler – Effi dociera tam, gdzie chciał, ale na miejscu czeka na niego nie lada niespodzianka…


Bohaterowie 9/10


Effi to młodziutki i jeszcze niedojrzały bohater. Jest bojaźliwy, nie potrafi dobrze ocenić sytuacji i niestety jest porywczy. Zapewne źle by się dla niego skończyło życie, gdyby nie niezawodna Wtyczka. Po wylądowaniu na Duat Wtyczka musiała się dostosować do sytuacji i wyewoluowała do bardzo ciekawej „postaci”. Jej reakcje są wręcz ludzkie. O ile Effi potrafił mi działać na nerwy to Wtyczka wyjątkowo je koiła. Jej dowcipne i złośliwe komentarze dodają całej historii niezwykłej pikanterii. Co do Narmera – to zaiste ciekawa postać. Początkowo gbur, który troszczy się o bezpieczeństwo swojego jeńca, na końcu – ktoś zupełnie inny, ale nie zdradzę Wam tego. Kolejnym towarzyszem podróży Effiego jest Miedzianka – istota stworzona do zabaw erotycznych, praktycznie bez zdolności mowy. Jednakże najcieplejsze uczucia żywię wobec Haro – hybrydy, która wyglądem swym przypomina fauna. Jest opiekuńcza i przewidująca. Kilkukrotnie wybawiła bohaterów z nie lada opresji. O czarnym charakterze nie będę się wypowiadać, aby nie zepsuć czytelnikom frajdy z czytania „Serca Neftydy”.


Styl 10/10


Jestem bardzo mile zaskoczona stylem pisania autora. Pokusił się o połączenie starej mitologii egipskiej z językiem technologicznym. Wyszło bardzo ciekawie. Pomimo długich opisów nie są one nudne, ani męczące. Myśli głównego bohatera przełamane są dialogami z Wtyczką, a efekt jest zaskakujący.


Ocena końcowa 9/10


Sama jestem zaskoczona swoją oceną, ale polecam „Serce Neftydy”. Ta książka była moim osobistym doświadczeniem , czy taki typ literatury przypadnie mi do gustu. Książka zaliczana jest do gatunku space opera, ale jest tutaj sporo elementów, które spodobają się czytelnikom – dla miłośników fantastyki i opowieści postapokaliptycznych, dla entuzjastów mitologii egipskiej, a także dla tych co kochają się w zaawansowanych technologiach informatycznych oraz genetycznych. Autor włożył sporo wysiłku w przygotowanie tej książki oraz stworzył niezwykłe ilustracje, które znakomicie wkomponowały się w całą historię. Czytelników, którzy obawiają się, czy dostatecznie zrozumieją fabułę czeka miłe zaskoczenie – autor na końcu książki przygotował również słowniczek z mitologii starożytnego Egiptu. Zatem nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić do przeczytania tej ciekawej historii, w której przeszłość splata się z naszą możliwą przyszłością.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Forever Young Books.


http://latarnik.com.pl/pl/p/Serce-Neftydy/387


- Frey

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka