sobota, 7 lipca 2018

“Kiedy Bóg zasypia” - recenzja

Tytuł: „Kiedy Bóg zasypia”
Autor: Rafał Dębski
Ilość stron: 389
Wydawnictwo: Fabryka Słów

„Król Mieszko II został zamordowany. Kraj pozbawiony władcy popada w ruinę.
Możni walczą między sobą o wpływy, u granic stoi armia wroga.
Kapłani starej wiary robią wszystko, by wyplenić z ludzkich serc niemieckiego Boga jedynego. Nastały mroczne, złe czasy. Człowiek staje przeciwko człowiekowi, ramię w ramię ze strzygą i upiorem.
Nie ma już dobra i zła – są tylko różne drogi do zaspokojenia ambicji, żądzy władzy i namiętności. Nadchodzi czas krwi , przerażenia i dzikiego okrucieństwa.
Kiedy Bóg zasypia, budzą się demony.”

Fabuła 8/10

Akcja rozpoczyna się obrzędem ku czci Swarożyca. Żerca Wszebór składa krwawą ofiarę z Przemka Łabędzia, a starzy bogowie się budzą. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, że ofiara została jednak powołana do życia z misją zabicia króla Mieszka II. Tak też się stało. Bolesław, syn zamordowanego króla przysiągł zemstę i jej dokonał. Niestety została na niego rzucona klątwa i teraz jest on Pasterzem Upiorów. W międzyczasie czeski książę Brzetysław wraz z praskim biskupem Sewerusem decyduje się najechać państwo Polan. Jednocześnie pojawia się wątek boginki Wiłły, która przywraca do życia ukochanego – śmiertelnika imieniem Sewa, jednakże i tu nie wszystko poszło po jej myśli. Jest krwawo, mrocznie, a trup ścieli się gęsto. Jeśli ktoś liczy na szczęśliwe zakończenie to może się srodze rozczarować.

Bohaterowie 7/10

Autor w swojej książce wprowadził całą masę bohaterów, z których ciężko jest wyłonić tych, którzy grają pierwsze skrzypce. W moim odczuciu na uwagę zasługuje kilkoro z nich. Zacznę od księcia Bolesława, który jest tragiczną postacią. Dokonał zemsty, ale los, który mu przypadł jest gorszy od śmierci, bowiem przewodzi hordzie słowiańskich demonów (upiory, strzygi, strzygonie, wąpierze, wilkołaki, południce, dziwożony, leszy). Po zabiciu żercy Wszebora, jego miejsce zajął Wielba. Z racji swojego stanowiska powinien być skory do pomocy zwykłym ludziom, ale zaślepiła go chciwość i żądza władzy. Nie tacy byli żercy. Kolejną postacią godną uwagi jest książę Brzetysław. Ten z kolei jest rozpustny, chciwy i zrobi wszystko, aby osiągnąć swój cel. Jest dobrym strategiem. Dopiero na samym końcu książki zyskał sobie okruch mojej sympatii. Jego towarzyszem jest biskup Sewerus – kolejny zdeprawowany człowiek. Nie waha się skalać Biblię, a jego czary mrożą krew w żyłach żyjących. Postacią, która pojawia się w całej serii, ale nie jest związana z głównym wątkiem jest boginka Wiłła, która zakochując się w śmiertelniku doprowadziła do zguby swojej i ukochanego. Niby mądra, ale nie potrafi dostrzec tego, co ma pod nosem.

Styl 7/10

Jeśli liczycie na lekki styl pisania to srodze się rozczarujecie. Zakładam, że autor chciał oddać klimat i sposób wypowiedzi dawnych czasów, jednak moim zdaniem ten zabieg nie do końca się powiódł. Całość w moim odczuciu stanowi raczej zbiór opowiadań, które utworzyły książkę. W całej historii wątek Wiłły i Sewy nie bardzo pasuje do fabuły. Dotkliwym minusem jest brak słowniczka na końcu książki. Nie każdy jest specjalistą w dziedzinie mitologii słowiańskiej, a „szary Kowalski” może mieć problem z rozróżnieniem południcy od dziwożony, czy pozycji Swarożyca w panteonie słowiańskim itd.

Ocena końcowa 7/10

Rafał Dębski w swojej książce „Kiedy Bóg zasypia” chciał połączyć historię z fantastyką. Pomysł niewątpliwie ciekawy i interesujący, ale jestem nieco zawiedziona poprowadzeniem całej historii. Już sam fakt, że pogańscy bogowie żądali krwawych ofiar z ludzi razi mnie w oczy. Wprowadzenie całej plejady słowiańskich demonów również nie powaliło na kolana. Brakowało mi opisów związanych z upiorami, a niestety autor skupił się na krwawych ucztach tychże istot i odgłosach, jakie wydają w trakcie konsumpcji. Nie polecam historii dla osób o wrażliwych żołądkach i miłośników kultury słowiańskiej. Jeśli jednak potraficie odsunąć na bok własne przekonania i lubicie rzeź to śmiało możecie po nią sięgnąć.
Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu Fabryka Słów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka