Koty w wierzeniach Celtów nie były
jednoznacznymi stworzeniami. Były one zarówno czczone, jak i nienawidzone przez
celtyckie społeczeństwo. Od zawsze były utożsamiane z magią i czarodziejskimi
mocami. Koty były wykorzystywane do zaklęć. Podczas magicznych rytuałów złe
duchy zabijały zwierzęta, aby zostawiły ludzi w spokoju. Inne czary potrafiły
uzdrowić np. pociągowe zwierzę, które bardzo pomagało w uprawie roli, lecz
choroba miała wtedy przejść na kota. Bóg uzdrowicieli, Dian Cecht, niegdyś
uleczył oko człowieka, gdy położył na jego powiece ślepię kota. Jednakże ten
zabieg nie był wybawieniem dla chorego, gdyż oko było tak wrażliwe w nocy, że
widział każdy ruch myszy czy owada, a w dzień cały czas było zamknięte.
Szkocki rytuał Taghairm, dzięki
któremu można było przywołać diabła i spełnić najobrzydliwsze marzenia,
uwzględniał w swojej „recepturze” koty. Przez kilka dni należało żywcem
przypiekać koty jak kurczaki na ruszcie, lecz nie wolno było tknąć mięsa
nieszczęsnego zwierzęcia. Jeśli zaś wszystkie koty miały czarną sierść, to
można było przywołać armię diabła na czele z nim samym.
Walijczycy wierzyli, że poprzez zachowanie kotów, można było przewidzieć pogodę. Mieszkańcy Brytanii bali się kotów, gdyż uważali, że odbierały oddech nowonarodzonym dzieciom. Inni twierdzili, że jeśli ktoś zobaczy kota przeskakującego nad martwym człowiekiem, ta osoba za niedługo oślepnie. Natomiast jeśli kot umrze w domu, jego właściciel także niedługo wyzionie ducha. Koty przechodzące przez ścieżki i mosty w Nowym Roku, były oznaką nieszczęścia. Jednakże nie dotyczyło to marynarzy – koty szlajające się na drodze, po której chodził żeglarz, przynosiły fart.
Matagot to duch pod postacią czarnego
kota, który był popularnym fantastycznym stworzeniem na terenie dzisiejszej
Francji. Był on powiązywany z pieniędzmi i bogactwem. Zazwyczaj matagoty służą
czarownicom i wiedźmom, ale niektóre osobniki pomagają ludziom, przynosząc do
domostw upolowane kury. Jeśli domownicy zaczną dokarmiać matagota, to będzie on
co dzień przynosił jedną złotą monetę. Jednakże nie można go do końca swego
życia, gdyż inaczej właściciel będzie cierpiał katusze, umierając.
Cath Palug, czyli Kot Rozszarpujący
Pazurami, jest popularnym w kulturze celtyckiej ogromnym kociskiem. Na wyspie
Anglesey panował niegdyś król Palug. Choć Cath Palug nie urodził się na
terenach pod jego panowaniem, to jego synowie zaopiekowali się kotem. Jednakże
ten czyn był zgubny dla tej wyspy, gdyż według legendy kot miał być zgubą
Brytanii. Zabił on kilku walecznych rycerzy na wyspie, lecz dopiero interwencja
Króla Artura zapobiegła tragedii.
Cat sith to czarodziejska, kocia
kreatura, która rezydowała na górzystych terenach Szkocji. Są to pokaźnych
rozmiarów czarne kociska z białą plamą sierści na piersi. Szkoci nie byli
zbytnio przychylni Cat sith, gdyż wierzyli, że kradł dusze zmarłych ludzi.
Przeskakiwał on nad świeżym ciałem, jeszcze przed wypuszczeniem ducha z trupa.
W ten sposób ofiara nie mogła żyć wiecznie. Aby odgonić kota od zmarłego,
odprawiano coś w rodzaju hałaśliwego rytuału, podczas którego grano, śpiewano i
uprawiano różne sporty. W czasie celtyckiego święta żniw, Samhain, należało
zostawić przy chacie miskę mleka, aby nie narazić się na gniew Cat sitha. W
przeciwnym razie stworzenie mściło się, sprawiając, że krowy nie dawały mleka.
„Król Kotów” to baśń rodem z Wysp
Brytyjskich, której pierwsze wydanie datowane jest na XVIII wiek. Nie wiadomo
jednak, kiedy dokładnie powstała ta historia – niektórzy twierdzą, że jej
korzenie sięgają czasów średniowiecznych. Pewnej nocy, wracając do domu po
pracy, ujrzał niecodzienny widok. Po tym wydarzeniu szybko wrócił do żony i
zaczął opowiadać o tym zjawisku. Zobaczył on koci pogrzeb. Na czele karawanu
złożonego z 12 kotów, szedł na tylnych nogach ogromny kot. Zwierzęta niosły na
desce ciało zmarłego towarzysza. Kiedy przywódca napotkał wzrok człowieka,
zatrzymał się i oznajmił: „Ej, ty! Powiedz Dildrumowi, że Doldrum nie żyje!”.
Wtedy mężczyzna zakończył swą opowieść, a jego stary kot, wygrzewający się na
ciepłym piecu, wstał i wykrzyknął: „Teraz to JA jestem Królem Kotów!”. Kocisko
już nigdy więcej nie pojawiło się w domu małżonków.
- Gumiguta
Ja uważam, że koty jako zwierzaki są bardzo przyjazne. Tym bardziej, że ja również posiadam u siebie ładnego kotka. Wielce podoba mi się to co napisano w https://koty24.pl/mam-kota,ac415/jak-czesac-kota,4182 i jestem zdania, faktycznie tak jest często. W sumie koty są dość popularnym zwierzęciem domowym.
OdpowiedzUsuń